Ksiądz Sebastian Picur należy do grona popularnych TikTokerów. Prowadzi konto na platformie, gdzie chętnie odpowiada na pytania dotyczące życia kościelnego i rozwiewa wątpliwości wiernych. Tym razem jedna z internautek postanowiła zapytać go, czy po rozwodzie może przystąpić do komunii świętej.
Duchowny odniósł się do pytania kobiety w filmie na TikToku, gdzie obserwuje go ponad 743 tys. osób. Kapłan na swoim profilu m.in. prowadzi transmisje na żywo, na których odprawia różaniec, czyta fragmenty Pisma Świętego, ale przede wszystkim odpowiada na pytania swoich obserwatorów.
Tym razem duchowny postanowił zdradzić swoje zdanie w sprawie przyjmowania komunii świętej przez osoby po rozwodzie. Co sądzi na ten temat?
Po rozpadzie małżeństwa wielu ludzi zastanawia się, jaka jest ich pozycja w Kościele. Czy wciąż mogą pełnić rolę świadków na ceremonii ślubnej lub być rodzicami chrzestnymi? Wiele zależy od decyzji konkretnego księdza, podobnie jak w kwestii przyjmowania przez rozwodników sakramentu komunii świętej. Jednak ksiądz Sebastian Picur wydaje się nie mieć wątpliwości w tej sprawie.
"Jestem po rozwodzie cywilnym, ślub też był tylko cywilny. Czy mogę przystąpić do komunii świętej?" – zapytała księdza internautka. Odpowiedź duchownego była dość zaskakująca. "TAK" – napisał krótko. Podobne zdanie ma duchowny w stosunku do osób, które są w trakcie rozwodu. W tym przypadku również twierdzi, że nie widzi przeszkód w przyjmowaniu tego sakramentu.
Poglądy duchownego zaskoczyły internautów, co wywołało w komentarzach niemałą dyskusję.
"Chyba pod warunkiem, że nie żyje w nowym związku?"; "A spowiedź? A pewnie już nie trzeba."; "Nie można. Broń Boże"; "Ja mam ślub cywilny i jak poszłam do spowiedzi, to nawet rozgrzeszenia nie dostałam. Będę się w piekle smażyć"; "Franek niebawem pobłogosławi rozwodnikom kościelnym... Już pochwala jednopłciowe związki hipokryta"; "Ale co to jest za gadanie... Mogę/ nie mogę... Księża sami grzeszą, a są księżmi... Ksiądz w tych czasach to zawód, a nie posługa. Eucharystię się przyjmuje dla Boga, dla wiary... nie dla księdza" – grzmieli internauci.