Taką dekorację coraz częściej możemy zobaczyć w polskich (i nie tylko) domach. Zwykłe sztuczne kwiatki stają się już passé. Teraz modnie jest mieć sztuczne kwiatki... z klocków. Niekoniecznie Lego. W Action znajdziemy (o ile już nie zostały wyprzedane) tanie jak barszcz mini-kwiatki, które możemy sami zbudować. Internauci oszaleli na ich punkcie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Action już jakiś czas temu można było kupić kwiaty do samodzielnego złożenia z klocków Lego. Są jednak 10 razy droższe od nowego hitu, który podbija media społecznościowe i domy Polaków. To o wiele tańszy i mniejszy zamiennik od holenderskiej firmy Toi-Toys (ludzie piszą, że są kompatybilne z Lego).
Kwiatki z klocków z Action to hit. Ludzie kupują kilka pudełek naraz
Do wyboru jest 10 mini-kwiatków (ok. 10 cm wysokości) z klocków jak m.in. tulipan, róża, jaśmin, anturium, hortensja czy wyżlin. Wyceniono je na 4,49 zł. Cena jest naprawdę atrakcyjna, bo nawet na Temu czy Aliexpress podobne ozdoby są parę złotych droższe.
Oczywiście nie zastąpią prawdziwych roślin, ale też wyglądają uroczo i nie trzeba ich podlewać (dla ludzi, którzy nie mają ręki do kwiatów, to mega plus). Co jakiś czas tylko przyda się je przetrzeć z kurzu.
Klockowe kwiatki nazywające się po prostu "Flower" zostały dodane do oferty Action parę dni temu, ale rozchodzą się jak świeże bułeczki. Na jednym z filmików na Instagramie możemy przeczytać, że są już "prawie wyprzedane" - w tamtym sklepie zostały ostatnie sztuki.
Nie ma co się dziwić, że trudno je zdobyć, bo klienci kupują po kilka pudełek naraz. Na facebookowej grupie "Action Polska Zakupy" internautki dzielą się zdjęciami swoich kolekcji. Inne żalą się, że u nich w sklepie już nie ma i nawet proszą, by ktoś kupił i im przesłał.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.