Jerzy Stuhr zmarł w wieku 77 lat. Był wybitnym aktorem filmowym, teatralnym i dubbingowym. Pracował też jako reżyser i pedagog. Pogrzeb odbył się 17 lipca. Msza święta miała miejsce w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie.
Poruszające kazanie wygłosił także kardynał Grzegorz Ryś. Wśród żałobników byli też m.in.: dziennikarka Monika Olejnik, aktor Marek Kondrat, aktor Bartosz Opania, senator Jerzy Fedorowicz czy reżyserka Agnieszka Holland. I to właśnie czołowa postać polskiego filmu wygłosiła dosadne przemówienie na uroczystościach pogrzebowych aktora.
– Trudno mi mówić trochę, bo nie bardzo wierzę w ostateczne zakończenie drogi Jurka po naszym świecie. Myślę, że odszedł w dobrym momencie, bo ta droga będzie coraz trudniejsza. Jurek pozostawił po sobie tak wiele śladów materialnych, jak i tych niematerialnych. Myślę, że zostanie to dla mojego pokolenia, ale też pokolenia jego wnuków – mówiła reżyserka.
– Kiedy myślę o Jurku, to myślę o nim jako o tym młodym aktorze, którego poznałam jeszcze na studiach. To, co odróżnia narcyza od człowieka z wielkim ego, od prawdziwego inteligenta, to poczucie, że dostało się tyle, ile trzeba dawać – dodała Agnieszka Holland.
Może cię zainteresować: Stuhra pożegnano z honorami. Kidawa-Błońska wygłosiła mocną przemowę
Pisaliśmy też w naTemat o mowie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Polityczka pojawiła się oprócz najbliższej rodziny, w tym syna Macieja Stuhra, córki Marianny Stuhr, czy małżonki zmarłego artysty Barbary Stuhr.
Wygłosiła poruszające przemówienie. – Każde pożegnanie jest bardzo trudne. Dla was (rodziny – przyp. red.) najtrudniejsze, ale dla nas tu zgromadzonych, także bardzo ciężkie, bo musimy się zmierzyć z odejściem, którego nie chcieliśmy i nie byliśmy na nie przygotowani – zaczęła.
– Przychodzą nam do głowy oczywiste słowa – wielki aktor, wspaniały nauczyciel, prawdziwy przedstawiciel polskiej inteligencji, polskiej elity, przyjaciel, społecznik, wspaniały człowiek – wymieniała.
W dalszej części wspomniała o "atakach na elitę i inteligencję". – W czasach populistycznego ataku na inteligencję stał się sam celem tych ataków. Jako człowiek wrażliwy, cierpiał z tego powodu. Bardzo dobrze wiedzieli i czuli to najbliżsi, ale i my wszyscy. Ale Jerzy Stuhr w tych czasach zachował męstwo, nie stracił odwagi. Co najważniejsze, nie zmniejszyło to jego pracy. Nie dał tej satysfakcji atakującym go, małym ludziom – dodała.