Grupka nastolatków postanowiła urządzić sobie mini-imprezę w bożonarodzeniowej w szopce w Izbicy. Filmik trafił na miejski profil na Fejsie i wybuchła afera. Burmistrz się wystraszył i nazwał młodzież "antychrystami", bo... mieli czarne kaptury. Dał im nauczkę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Izbica w tym roku postanowiła świętować "na bogato" i oprócz iluminacji, w parku pojawiła się też szopka bożonarodzeniowa - po raz pierwszy. Okazją było też odzyskanie praw miejskich rok wcześniej. Izbica straciła je w 1869 roku, ale ponownie jest oficjalnie miastem.
"Antychrysty" tańczyły w szopce w Izbicy. Burmistrz dał im nauczkę
Szopkę wykonali urzędnicy i stanęła 2 grudnia. Miejscowa młodzież urządziła sobie w środku dziwne tańce. Nagrali to na filmiku, który został później udostępniony również na oficjalnym facebookowym profilu Izbicy.
"Szanowni Państwo, Szopka Bożonarodzeniowa jest postawiona dla mieszkańców naszego miasta i gminy, jak i wszystkich osób, które chcą ją zobaczyć. Znalazła się ona na rynku dzięki pracy wielu osób. Jest to symbol Świąt Bożego Narodzenia. Nie niszczmy wielodniowego wysiłku wielu osób. Nie ośmieszajmy tego co dla nas ważne" – czytaliśmy na profilu.
W komentarzach się zagotowało, a głos zabrał sam burmistrz Izbicy, Jerzy Lewczuk. – "Co to za 'Antychrysta' proszę o pomoc w ich identyfikacji, zgłosimy do organów ścigania ten chuligański występek. Podejmując decyzję o stworzeniu Szopki Bożonarodzeniowej nie sądziłem, że ktoś z młodzieży sobie będzie kpił i robił w ich mniemaniu "dobre żarty" – napisał w komentarzu.
W wywiadzie dla "WP" wyjaśnił, dlaczego użył takiego określenia. – Przeraziło mnie, że byli poubierani na czarno i mieli kaptury na głowach – wyznał burmistrz.
Później jednak ochłonął i postanowił wybaczyć chłopakom z filmiku. W rozmowie z portalem "Super Tydzień Chełmski" przyznał, że nic nie zniszczyli w szopce, więc nie zgłosi sprawy na policji.
Na koniec jeszcze warto jeszcze dodać, że sprawa ma happy end rodem z filmów świątecznych. Niesforna młodzież z nagrania przyszła potem do urzędu i ładnie przeprosiła urzędników. Burmistrz powiedział im, że filmik został dodany w ramach przestrogi, by uświadomić ich, że nieprzemyślane czyny mają swoje konsekwencje. Dostali nauczkę, więc post został skasowany.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Już na chłodno oceniłem sprawę z perspektywy byłego prawnika, prokuratora. Moim zdaniem czyn ten nie wykazywał znamion ani obrazy uczuć religijnych, ani poczynione szkody nie potwierdzają, że możemy mówić o dewastacji. To była chyba taka młodzieńcza chęć zaistnienia w przestrzeni publicznej, pokazania się. Taka trochę "szopka w szopce". Postanowiłem zatem, że sprawa nie zostanie zgłoszona do żadnej ze służb. Każdy kiedyś był młody. Sam w młodości robiłem rzeczy, z których po czasie nie byłem dumny. Nie chciałbym jednak, by podobne sytuacje miały miejsce w przyszłości, bo nie po to staramy się upiększać naszą wspólną przestrzeń, aby obchodzić się z nią w ten sposób. Uszanujmy uczucia innych osób.