W teorii wszyscy wiemy, że szczególnie mieszkając w bloku, musimy przestrzegać ciszy nocnej. Większość z nas uważa, że ta obowiązuje od 22:00 do 6:00 rano dnia następnego. Czy oznacza to, że za głośne zachowanie w ciągu dnia nic nam nie grozi? Niekoniecznie. Lepiej sprawdzić, by się nie zdziwić – można dostać aż 5 tys. złotych kary.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku warto wyjaśnić raz na zawsze pojęcie ciszy nocnej, a definicje minimalnie się między sobą różnią. W regulaminach spółdzielni mieszkaniowych zazwyczaj pojawia się zapis o tym, że cisza nocna obowiązuje w godzinach od 22:00 do 6:00 rano dnia następnego.
Co ciekawe, w kodeksie pracy w art. 151 § 1 mowa jest o porze nocnej w godz. od 21:00 do 7:00 rano. Jakie zachowania są natomiast określane jako zakłócanie ciszy nocnej? Można o tym przeczytać w art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, w którym pojawia się zapis: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
A to oznacza, że problematyczny lokator może zostać ukarany nawet w ciągu dnia, jeśli nie dostosuje swojego zachowania do podstawowych zasad społecznego współżycia. Ta ustawa odnosi się bowiem do zakłócania porządku nocnego i publicznego.
Interia wyjaśnia natomiast, że policja może ukarać za zakłócanie ciszy karą grzywny w wysokości od 20 do 5000 zł. W przypadku, gdy osoba nie przyjmie mandatu, sprawa jest kierowana do sądu. To nie koniec. Za powtarzające się hałasy w nocy lub w ciągu dnia można nawet trafić do aresztu.
Uwaga! 500 zł mandatu za ozdoby w aucie
Na co jeszcze uważać? Kierowcy powinni wiedzieć, że mandat mogą dostać nie tylko za prędkość, ale także za ograniczoną widoczność w aucie. Jak pisaliśmy w TopNewsach, nie chodzi tylko o zaparowaną szybę, lecz także o różnego rodzaju gadżety. Jak to?
Jak pisał Rafał Badowski w TopNewsach, niektórzy kierowcy lubią ozdabiać samochody na przykład figurkami piesków, które kiwają na boki główką. Gadżety te Polki i Polacy umieszczają na przednim pulpicie czy przyczepiają do wewnętrznego lusterka.
Tymczasem grozi za to nawet 500 zł mandatu, gdyż zgodnie z prawem o ruchu drogowym "pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu".