Tym samochodem można by pojechać w Tatry i nad Bałtyk i jeszcze na Mazury, wracając za każdym razem do Warszawy. I to bez żadnej konieczności wjechania na stację. Chiński koncern BYD pokazał właśnie dwa najnowsze modele, które mają zasięg... 2100 kilometrów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mateusz Morawiecki obiecywał milion samochodów elektrycznych do 2025 roku. Już wiadomo, że nic z tego nie będzie, choć polska Izera ma pokazać się już w 2026 roku. Jeśli... do tego czasu powstanie fabryka.
Tymczasem Chińczycy pokazali coś, co ma dosłownie wykosić konkurencję. Chiński BYD to koncern wspierany przez Warrena Buffeta. W Państwie Środka to największy producent elektrycznych samochodów. Jednak to nie elektryk gra tu pierwsze skrzypce.
BYD zaliczył bowiem po dwóch latach spektakularny powrót do produkcji aut na paliwa kopalne. Bo przecież to wciąż rynek dominujący. Koncern wypuścił dwa pojazdy hybrydowe o zasięgu 2100 kilometrów.
W Chinach firma z Shenzhen pokonała już Teslę, a teraz chce rzucić wyzwanie Volkswagenowi i Toyocie. BYD pokazał dwa sedany Qin L i Seal 06, z zasięgiem do 2100 km na pełnym baku.
Jednak nie chodzi tu o elektryczny charakter auta. Najlepszy wariant BYD-a Qina L ma 218-konny silnik elektryczny (260 Nm) oraz baterię o pojemności 15,87 kWh. Zapewnia ona pokonanie na samym prądzie 120 kilometrów, a w pesymistycznym wariancie jedynie 80 km.
Możliwości samochodu BYD sprawdził dziennikarz z Państwa Środka Li Zexin. Możemy na jego profilu obejrzeć film testowy nowego samochodu BYD.
Przejechał z Xi'an do Changchun bez tankowania i ładowania. Jak napisał, zasięg końcowy auta to 2409,5 km! A to więcej niż zalecane 2100 kilometrów.
Jechał swoim normalnym tempem, z włączoną klimatyzacją, w deszczowej pogodzie, unikał wolnej jazdy w celu oszczędzenia paliwa.
Jak osiągnięto zasięg ponad 2100 km? Zużycie paliwa to zaledwie 2,86 litra na 100 kilometrów przy typowym zużyciu w hybrydach około 5 litrów. Jak wyliczył serwis chip.pl, w ciągu roku na samym paliwie można oszczędzić około 5300 zł.
"Nic dziwnego, że Ameryka zbanowała chińskie samochody. Zabije wszystkich konkurentów. Nie zapominaj, że kosztuje tylko 13 800 - 19 300 USD" – napisał Zexin.
Czyli w najmniej optymistycznej wersji byłoby to 76 313,36 zł (kurs na 31 maja). A w najbardziej optymistycznej? To zaledwie 51 402,78 złotych.
Samochód ma 4830 mm długości, 1900 mm szerokości i 1495 mm wysokości, przy rozstawie osi 2790 mm.
Ile będzie kosztować polska Izera?
Jak pisał Paweł Orlikowski w serwisie INNPoland, eksperci wyliczyli, ile może kosztować polski elektryk. "Założenia są jasne, polski samochód elektryczny ma być tańszy od konkurencji. Patrząc na ceny elektryków już dostępnych na rynku, z pominięciem marek premium, średnia cena to około 180 tys. zł. W segmencie premium średnia ta wzrasta do 240 tys. zł" – czytamy.
Średnia dla całego rynku modeli elektrycznych SUV i crossoverów w segmencie C to ok. 210 tys. zł. Wojciech Mieczkowski, dyrektor EMP stwierdził w jednym z wywiadów, że "cena Izery będzie oscylowała gdzieś pomiędzy Dacią a Mercedesem". Według ekspertów można przyjąć cenę 200 tysięcy złotych jako absolutne minimum.