Produkty żywnościowe z "robakami" będziemy mogli rozpoznać nawet z daleka. Na opakowaniu pojawi się specjalny symbol ze świerszczem, który będzie informował o zawartych w nim owadach jadalnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od lat m.in. w jogurtach czy słodyczach wcinamy czerwce. Są stosowane jako czerwony barwnik o nazwie koszenila (E120). W ostatnim czasie UE dopuściła jednak do spożycia więcej owadów, które są nam znane, chociażby z polskich łąk.
Mowa tu o świerszczach domowych, larwach mącznika młynarka czy szarańczach wędrownych. Można je kupić w np. proszku lub... jako przekąskę. W tym roku pozwolono też na sprzedaż larw pleśniakowca lśniącego, a także, co wzbudziło największe kontrowersje, używanie mąki ze świerszczy.
Można ją było dostać wcześniej, ale teraz sproszkowane świerszcze mogą być dodawane do np. pizzy, przetworów, zup, chrupkich przekąsek, ciast, batonów. Na wszystkich padł blady strach, bo od razu oczyma wyobraźni widzieli wijące się na talerzu paskudztwa. To tzw. "czynnik fuj", którego użył badacz społeczny i konsumencki z Uniwersytetu w Padwie Giovanni Sogari.
"Istnieją powody poznawcze wynikające z naszych doświadczeń społecznych i kulturowych, tak zwany 'czynnik fuj', który sprawia, że myśl o jedzeniu owadów jest odstraszająca dla wielu Europejczyków. Wraz z upływem czasu i ekspozycją takie nastawienie może się zmienić" – napisał badacz cytowany w projekcie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Rząd idzie na rękę Polakom. Będzie znakował produkty z owadami jadalnymi
"Polscy konsumenci nie mają w zwyczaju jedzenia owadów i żywności zawierającej owady, co jest warunkowane czynnikami kulturowymi (brak tradycji spożycia) oraz psychologicznymi (np. wstrętem). Z kolei konsumenci żywności z owadów dzięki zamieszczeniu w oznakowaniu środka spożywczego dodatkowego znaku będą mogli również dokonywać zgodnych z ich preferencjami wyborów" – czytamy w projekcie.
Ogólny cel jest taki, by konsumenci nie byli wprowadzani w błąd i mogli kupować rzeczy w zgodzie z sumieniem. W składzie są bowiem wymieniane owady, ale nie zawsze możemy wiedzieć, że pod łacińską nazwą czy symbolem kryją się suszone larwy. Oznakowaniem będzie objęta tzw. nowa żywność z takimi owadami:
Tenebrio molitor (mącznik młynarek)
Locusta migratoria (szarańcza wędrowna)
Alphitobius diaperinus (pleśniakowiec lśniący)
Acheta domesticus (świerszcz domowy)
Znak graficzny pojawiający się na nowej żywności ma być "jednolity", "czytelny" i umieszczony na białym polu. Ma wyglądać mniej więcej tak, jak w zamieszczonym projekcie.
Rozporządzenie zostało opublikowane na przełomie listopada i grudnia i ma obowiązywać po 30 dniach, więc od przyszłego roku takie znaczki powinny się znajdować na jedzeniu z wymienionymi owadami.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.