Incydent wydarzył się 8 września w Gdańsku. Na nagraniu, które udostępnił sam kierowca, widzimy, że dwóch mężczyzn wsiada do auta. Jeden z nich ma w ręku otwartą butelkę piwa. Prowadzący pojazd zwrócił mu spokojnie uwagę, że "Piwko w samochodzie nie można" i "Nie można używać piwa w samochodzie, jak coś otwarte". I wtedy się zaczęło.
W filmiku możemy wywnioskować, że pasażerowi nie podobały się trzy rzeczy: to, że nie mógł pić piwa, wygląd kierowcy i jego narodowość. "Ja cię w ch*ju mam, cw*lu", "Nie dość, że jego utrzymuje i, k**a, dopłacam do jego interesu, to on jeszcze mówi, że ja nie mogę sobie piwa wypić", "Ty, k*rwa, mi nie mów, ja jestem Polakiem, co ja mam robić w swoim kraju!", "Za dużo, k*rwa, państwo polskie wam, k*rwa, dało do ryja" – żali się klient.
Drugi, siedzący z tyłu, oznajmia, że "to k*rwa, przejmujemy to auto". Kierowca stara się ich ignorować i jechać dalej. To okazało się złą taktyką. "Wysiadamy stąd, wysiadamy z tego Ubera (...) Z takim cw*lem nie będę jeździł. Zobacz, jak wygląda, k*rwa" – twierdzi mężczyzna z przodu i w tym momencie uderza studenta w twarz tak, że aż spadają mu okulary. "Zobacz, jaka p*zda" – dodaje napastnik.
Kierowca łamaną polszczyzną pyta "co ja ciebie zrobił?" i stara się wyciągnąć gaz ze schowka. Zaczyna się szarpanina, kierowca próbuje otworzyć drzwi i uciec, pasażer zauważa gaz i w tej samej chwili zostaje nim spsikany. Kierowca przez otwarte drzwi wzywa pomocy i dalej jest szarpany, ale w końcu obaj mężczyźni opuszczają auto.
Film został zamieszczony m.in. przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który nagłośnił sprawę. Nagranie obejrzycie poniżej, ale ostrzegam, że może podnieść ciśnienie.
Kierowca najwyraźniej już odchorował napaść i postanowił przekuć chwilową "popularność" w sukces. Na razie nieźle mu idzie. Na założonym niedawno koncie na TikToku "piwko_nie_mozna" ma zaledwie 3 filmiki i już ma ponad 52 tys. obserwujących i prawie 237 tys. polubień.
Najpopularniejszy filmik dobija już prawie do 2 milionów wyświetleń. Jest na nim odwrócona, oczywiście wyreżyserowana sytuacja. Do auta wsiada z piwkiem dwóch obywateli z Ukrainy. Kierowca twierdzi, że jest Polakiem i każe im "wyp***ć". Całość jednak kończy się happy endem.
Niektórzy aż zastanawiali się, czy to na pewno on, bo, jak wspominałem na początku, nagranie po paru miesiącach stało się memem i doczekało się mnóstwa przeróbek. Również przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Wygląda jednak na to, że to nie jest fejk.
"Ale szefito, niech coś z tego ma, jak już w viral poszło", "Spoko, że nieciekawą dla siebie sytuację próbuje przekuć w coś pozytywnego", "Przegitem jest ten ziomuś jednak", "Elegancko postąpił ten Ukrainiec. Mógł się załamać totalnie po oryginalnej akcji, a wychodzi na to, że jest sigmą", "I git, z traumatycznego zdarzenia dla siebie zrobił kontencik. Niech mu się wiedzie" – komentują internauci.
Co za to z antybohaterami filmiku? Na razie nie mają jak założyć swojego TikToka, na co czekają niektórzy komentujący. Policja zatrzymała obu mężczyzn dwa dni później - jednego na lotnisku, kiedy próbował odlecieć do Norwegii.
"W uzgodnieniu z prokuratorem, który zapoznał się z materiałami sprawy, 40-latek odpowie za kierowanie gróźb karalnych, za uszkodzenie ciała i za przestępstwo znieważenia. Natomiast 43-latek z województwa małopolskiego odpowie za kierowanie gróźb karalnych" – podała "Wyborcza".
Mężczyźnie, który uderzył kierowcę, grozi do 2 lat więzienia. Jego koledze grozi kara grzywny albo kara ograniczenia wolności.