Nie myję okien dla Jezusa i nie gotuję. Święta są od odpoczynku

Agnieszka Miastowska

30 marca 2024, 06:59 · 3 minuty czytania
Nie macie wrażenia, że mycie okien przed Świętami to narodowy sport Polaków? Sezon treningowy rozpoczyna się pierwszego słonecznego dnia, a ostateczna rozgrywka następuje tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Tak jakby sam Jezus najbardziej zawiedziony miał być smugami na oknach przed najważniejszym katolickim świętem. To szaleństwo, które nie ma nic wspólnego z wiarą. Nie myję okien dla Jezusa i wam też to radzę. Święta to nasz czas na odpoczynek.


Nie myję okien dla Jezusa i nie gotuję. Święta są od odpoczynku

Agnieszka Miastowska
30 marca 2024, 06:59 • 1 minuta czytania
Nie macie wrażenia, że mycie okien przed Świętami to narodowy sport Polaków? Sezon treningowy rozpoczyna się pierwszego słonecznego dnia, a ostateczna rozgrywka następuje tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Tak jakby sam Jezus najbardziej zawiedziony miał być smugami na oknach przed najważniejszym katolickim świętem. To szaleństwo, które nie ma nic wspólnego z wiarą. Nie myję okien dla Jezusa i wam też to radzę. Święta to nasz czas na odpoczynek.
Święta Wielkanocne – nie myję okien dla Jezusa i nie gotuję Fot.Grzegorz Olkowski/Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie myję okien dla Jezusa – Święta są od odpoczynku

Mogłoby się wydawać, że o ile Święta Bożego Narodzenia tworzą wokół siebie atmosferę wielkiej pompy, o tyle Wielkanoc jest już świętem, do którego podchodzimy bardziej duchowo i religijnie.


W końcu obdarowywanie się prezentami, ubieranie choinki, a na pewno słuchanie "Last Christmas" to świeckie tradycje, a Wielkanoc to najważniejsze katolickie święto w roku. Dlatego przygotowania do niego powinny być wewnętrzne.

Ale nic bardziej mylnego! Nie w Polsce, w kraju gdzie trzeba się pokazać, zastawić i postawić, ręce po łokcie urobić, by powiedzieć: "tak, teraz to są święta".

Tyle że ja postanowiłam powiedzieć: pas. Nie myć okien, nie gotować, bo nie od tego są święta i to, co ciekawe – niezależnie od tego czy jesteście wierzący, czy nie. Ale od początku.

Od dziecka pamiętam te sceny, już kilka dni przed świętami – zdejmowanie firanek, pranie, mycie podłóg, prasowanie firanek i wieszanie ich od nowa przy akompaniamencie awantury na pół domu, bo przecież nikt mamie/babci/cioci nie pomaga i "sama musi robić wszystko w tym domu", ale jednocześnie, jak spróbujesz do obowiązków się włączyć, usłyszysz, że robisz źle, za wolno i masz pod nogami się nie kręcić.

Gwoździem programu było oczywiście mycie okien, tak by zostały bez smug i tak, żeby następnego dnia rano obudzić się jak połamanym, bo chyba każdy wie, jakie akrobacje trzeba wykonywać, wchodząc na parapet, wycierając szyby na zewnątrz, a potem dla odmiany myjąc podłogę na kolanach.

A czemu na kolanach? A no temu "bo mop tak dobrze nie zbiera". Na Święta wszystko musi być idealnie! W samą Wielką Sobotę umęczeni byli już wszyscy, którzy na te Święta gotowali, sprzątali i przede wszystkim się ze sobą kłócili – bo właśnie do tego prowadzi natłok obowiązków pod presją czasu.

A przypomnę tylko, że dla katolików Wielkanoc powinna być czasem kontemplacji i radości – ostatecznie świętują zwycięstwo życia nad śmiercią i zupełnie nowy początek. Do czego muszą mieć czas się przygotować – w spokoju, a nie awanturze o niewyprasowane obrusy.

Podobnie jeśli jesteś ateistą, który najzwyczajniej w świecie korzysta ze świątecznej przerwy, by spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi – umówmy się, nie trzeba być katolikiem, by jeść sałatkę jarzynową i oglądać "Ogniem i mieczem" – serio, nikt tego nie sprawdza.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/3371,psy-to-nowe-dzieci-bede-traktowala-mojego-psa-jak-dziecko

Jeśli Święta nie mają dla ciebie religijnego wymiaru – potraktuj je także jako czas do odpoczynku, czy to samemu ze sobą, czy w gronie najbliższych. Do tego naprawdę nie są konieczne czyste okna. Nie musicie traktować tego czasu jako okresu przymuszania do obowiązków, pokazywania się przed rodziną, a potem nudy nad sałatką jarzynową.

Jedzenie można zamówić w cateringu, na kurz przymknąć oko, ale czas dla siebie i dla naszych najbliższych jest na wagę złota. A jeśli macie ochotę w Święta oglądać Netfliksa i jeść lody w nieposprzątanym mieszkaniu, ale pozwoli wam to odciąć się od stresu dnia codziennego? Who cares? Warto!

I tak, tak. Wiem, że nie wszyscy sprzątają "z miłości do Jezuska" i "bo teściowa wytknie ich palcami". Sprzątają, bo na początek wiosny chcą wpuścić świeżość i dobrą energię do mieszkania, pozwala im to na rozpoczęcie nowego słonecznego sezonu albo najzwyczajniej w świecie dopiero wtedy mają na to czas.

I jeśli macie na to ochotę – to super. Po prostu nie dajmy się zwariować. Bo w codzienności, w której stres, praca i natłok wszystkiego jest normalnością, świętem jest odpoczynek. A dzień święty należy święcić...