Od początku internetu sieć obiegają amatorskie nagrania z nagimi osobami, które stają się viralami. I nie mam tu na myśli tradycyjnych filmów dla dorosłych, ale takie klasyki uchwycone przypadkowo jak np. ten ze słynną parą robiąca to na wieży czy zeszłoroczne igraszki w fotobudce na Open'erze. Najnowszy viral z Krakowa z pewnością można już ustawić na półce z takimi hitami internetów.
Filmik z sesji przy paczkomacie został nagrany prawdopodobnie przez pracowników ZUS-u mieszczącego się naprzeciwko ("Cały ZUS leje" – słyszymy zza kamery). Z wiadomych względów szybko rozprzestrzenił się w serwisie X. Nie udostępniamy go, ponieważ nie ma nim nałożonej cenzury, a poza tym rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody jest nielegalne.
Internauci nie są przesadnie oburzeni. "Jak się bawić, to się bawić", "Dziwne jest to, że fotograf jeszcze w ubraniu", "Ładna babka", "Ciepło się zrobiło, trawka zielona, pachnie wiosną, to i nudyści wylegli", "Dzik mógł jej ciuchy drapnąć", "Można brać taką za żonę, całkiem gołą i wesołą, czyli bez posagu!", "I komu to przeszkadza?", "No, że też ten rowerzysta się nie wywalił" – żartują użytkownicy.
Niektórzy uważają, że to jakaś akcja marketingowa InPostu, który w mediach społecznościowych słynie z pomysłowych memów. Jednak naprawdę wątpimy, by posunęliby się do aż tak odważnej i bądź co bądź kontrowersyjnej kampanii.
Na profilu firmy na X pojawił się lakoniczny komentarz: "Zostańmy przy chodzeniu po paczkę chociaż w piżamie". Jednak na Facebooku administrator konta pokusił się o dłuższą, ironiczną wypowiedź, wzorowaną na internetowych copypastach z Uczuciopedii.
Dowiadujemy się, że admin był w takim samym szoku jak wszyscy i "zrozumiał nagą prawdę o swoim zawodzie", ale też przy okazji zdradził nam ciekawostkę. To właśnie tam stanął pierwszy paczkomat w Polsce.