32-latek z Sosnowca zabił własnych rodziców. Właśnie pokazał śledczym, jak to zrobił
redakcja Topnewsy
13 lutego 2024, 12:29·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 lutego 2024, 12:29
Tragedią w Sosnowcu żyje cała Polska. W jednym z domów przy ulicy Wapiennej znaleziono zmasakrowane zwłoki małżeństwa seniorów. Według wstępnych ustaleń, morderstwa dokonał 32-letni syn pary Piotr B. Wrócił na miejsce zbrodni i pokazał śledczym, w jaki sposób zamordował rodziców.
Reklama.
Reklama.
Makabrycznego odkrycia dokonali policjanci w Sosnowcu w niedzielę (11 lutego) przed południem. Zostali wezwani do jednego z domów jednorodzinnych przy ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Nie mogli dostać się do środka i poprosili o pomoc strażaków.
Mundurowi w środku znaleźli ciała 67-letniej Ewy i 66-letniego Marka. Na ciałach były obrażenia w postaci ran ciętych i kłutych. Inni policjanci przeszukiwali studzienki kanalizacyjne. – Prawdopodobnie szukali narzędzi zbrodni – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" jeden z sąsiadów.
Tabloid dowiedział się, że śledczy posiadają przedmiot, którym Piotr B. mógł zamordować rodziców. Z ustaleń gazety wynika, że 32-latek po dokonaniu zbrodni próbował uciec z Polski. Do jego zatrzymania doszło w Warszawie. W poniedziałek około godziny 12 (12 lutego) doszło do przesłuchania mężczyzny.
– Prokurator ogłosił mu dwa zarzuty, które dotyczą zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tych czynów – powiedział "Super Expressowi" prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Tego samego dnia Piotr B. wrócił na miejsce zbrodni i został z nim przeprowadzony eksperyment procesowy.
– Mężczyzna na manekinie pokazywał, w jaki sposób doszło do zbrodni i jaki miała ona przebieg. Pokazał jak zadawał ciosy. Cały przebieg eksperymentu został zarejestrowany – dodał prok. Waldemar Łubniewski.
Jak przekazał tabloid, na wtorek 13 lutego zaplanowano sekcję zwłok małżeństwa z Sosnowca. Zostanie przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach. Prokuratura jednak nie będzie informować o jej wstępnych wynikach. Również tego samego dnia do sądu ma też wpłynąć wniosek o tymczasowy areszt.
– Chcemy mieć pewność, dlatego zaczekamy na pełną opinię biegłych, która spłynie do nas na piśmie – podsumował przedstawiciel prokuratury.