Dwóch mężczyzn zsunęło się ze szczytu Śnieżki w rejonie zwanym "Rynną Śmierci". Niestety nie przeżyli - ześlizgnęli się z wysokości około 900 metrów na dno Kotła Łomniczki. Jeden z turystów, który nagrywał na pamiątkę widoki, przypadkowo uchwycił przerażającą scenę. "Jezu, co się stało" – słyszymy w tle.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Śmiertelny wypadek na najwyższym szczycie Karkonoszy miał miejsce 30 stycznia. Po otrzymaniu zgłoszenia, GOPR wysłał zespół 8 ratowników do rejonu nazwanego potocznie "Rynną Śmierci" - chodzi o szlak na Drodze Jubileuszowej, który prowadzi po zboczu od Domu Śląskiego na Śnieżkę. Jest niebezpieczny szczególnie zimą i co roku dochodzi tam do tragedii.
"Jeśli turysta spadnie z zasypanej śniegiem i oblodzonej Drogi Jubileuszowej, ma zaledwie kilka sekund na zareagowanie, takie jak zahamowanie czekanem. Nie ma możliwości złapania się lub innego sposobu na zatrzymanie" – informuje portal wiadomosci.dziennik.pl.
Przerażające wideo ze Śnieżki. Dwaj mężczyźni zsunęli się ze szczytu i zginęli
Jeden z turystów wchodzących na szczyt Śnieżki nagrywał filmik, na którym możemy zobaczyć m.in. obserwatorium meteorologiczne. W pewnym momencie po zboczu z dużą prędkością zsuwa się człowiek, a za chwilę za nim kolejny.
"Jezu, co się stało" – mówi autor wideo. Słyszymy też inne osoby używające przekleństw, a także kobietę krzyczącą "Boże!". Profil Remiza.pl, który opublikował materiał, zapytał w opisie: "Czy można było tego uniknąć?".
Świadkowie zdarzenia opisali, jak do tego doszło. "Jeden z mężczyzn próbował złapać plecak leżący na murku, znajdującym się pod najniższym spodkiem obserwatorium meteorologicznego, który silny podmuch wiatru zepchnął w przepaść" – podaje portal Twojapogoda.pl.
"Turysta poślizgnął się na oblodzonej powierzchni i zaczął się zsuwać w dół zbocza. Na pomoc mu rzucił się stojący w pobliżu turysta, ale on również nie zdołał zachować równowagi i ześlizgnął się w głąb kotła. Nikt nie był w stanie mu pomóc, było zbyt niebezpiecznie" – czytamy dalej.
Niestety turyści nie przeżyli. "Na miejscu zdarzenia ratownicy ostatecznie odnaleźli ciała dwóch osób, które poniosły śmierć w wyniku upadku z około 900 metrów. Osoby te spadły z samego szczytu Śnieżki do dna Kotła Łomniczki. Teren został dokładnie przeszukany i wykluczono udział w zdarzeniu dodatkowych osób" – podaje na stronie GOPR Karkonosze.
Zmarli Polacy mieli 23 i 47 lat. Policja z Jeleniej Góry podejrzewa, że najprawdopodobniej to był nieszczęśliwy wypadek. Apeluje też do świadków tego zdarzenia, którzy byli w okolicach Śnieżki 30 stycznia, o zgłoszenie się, by pomóc ustalić przebieg zdarzenia.
Ostrzegamy też, że obecnie w Karkonoszach i Bieszczadach jest I stopień zagrożenia lawinowego (niskie), ale już w rejonie Babiej Góry jest o poziom wyżej (umiarkowane) i oznacza "częściowo niekorzystne warunki" wymagające od turystów zachowania "elementarnych środków bezpieczeństwa na wszystkich stromych stokach".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.