7-letni chłopczyk wybiegł z płaczem na ulicę. Jego mamie przyłożono nóż do gardła

redakcja Topnewsy

07 grudnia 2023, 14:31 · 1 minuta czytania
Do dramatycznych wydarzeń doszło w Mińsku Mazowieckim. Kamil M. wpadł do mieszkania swojej byłej partnerki, uderzył ją kilka razy i zaczął ją dusić. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że nie tworzy już z nią pary. Groził, co się stanie, jeśli z nim nie będzie. W pewnym momencie wyciągnął nóż i przyłożył jej do gardła. W tym momencie przerażone dziecko kobiety wybiegło na ulicy w samej koszulce.


7-letni chłopczyk wybiegł z płaczem na ulicę. Jego mamie przyłożono nóż do gardła

redakcja Topnewsy
07 grudnia 2023, 14:31 • 1 minuta czytania
Do dramatycznych wydarzeń doszło w Mińsku Mazowieckim. Kamil M. wpadł do mieszkania swojej byłej partnerki, uderzył ją kilka razy i zaczął ją dusić. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że nie tworzy już z nią pary. Groził, co się stanie, jeśli z nim nie będzie. W pewnym momencie wyciągnął nóż i przyłożył jej do gardła. W tym momencie przerażone dziecko kobiety wybiegło na ulicy w samej koszulce.
7-letni chłopczyk w Mińsku Mazowieckim wybiegł z płaczem na ulicę, bo jego mamie przyłożono nóż do gardła. Fot. Łukasz Kłos / Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Do dramatycznych wydarzeń doszło 20 listopada w bloku przy ul. Warszawskiej w Mińsku Mazowieckim. Do mieszkania swojej byłej partnerki wpadł pijany Kamil M. Zaczął namawiać ją, by do niego wróciła. Kobieta stanowczo odmówiła. Wtedy wpadł w szał. Złapał ją za szyję, przystawił do ściany i zaczął dusić. Za chwilę, gdy to nie przyniosło skutków, wyciągnął nóż i przyłożył jej go do gardła. Gdy zobaczył to jej 7-letni synek, wybiegł na ulicę w samej koszulce i rajtuzach i zaczął krzyczeć, błagając o pomoc. Wołanie zapłakanego chłopca usłyszał pracownik pobliskiej restauracji i ruszył mu na pomoc. Mężczyznę ostatecznie udało się obezwładnić funkcjonariuszom policji. – Wyszedłem zapalić papierosa. Nagle między samochodami zobaczyłem małego chłopca. Był w samych rajtuzach i koszulce. Zapłakany, krzyczał "Ratunku, pomocy!". Leciał w moją stronę. Podbiegłem do niego i zapytałem, co się dzieje. Powiedział mi, że jakiś pan w domu dusi jego mamę i chce ją zabić – opowiedział pan Klaudiusz w rozmowie z "Faktem". Sprawcę przewieziono na komendę. Następnego dnia Kamil M. został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty: kierowania gróźb karalnych, używania przemocy, uszkodzenia ciała 37-latki i naruszenia miru domowego. Przyznał się do zarzucanych czynów. Prokurator skierował wniosek o tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do wniosku. Do czasu rozprawy Kamil M. będzie przebywać w areszcie. Pobitą 37-latkę zabrano do szpitala na badania. Jej synkiem na szczęście zajęła się babcia. Kobieta po dramatycznych wydarzeniach wyprowadziła się z mieszkania, które wynajmowała.