W tym roku serce najgłośniejszej akcji charytatywnej w Polsce zabiło w niedzielę 28 stycznia. Największe poruszenie wywołał gest Kamila Labuddy, YouTubera znanego pod pseudonimem Budda, który podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zasilił puszkę jednego z wolontariuszy o kwotę 100 tys. złotych. Akcję z krakowskiego rynku nagrał, a wideo opublikował na platformie YouTube.
Hojną darowiznę YouTubera postanowił skomentować jak zwykle w swoim stylu Jarosław Jakimowicz, który uważa, że "robi się z nas idiotów". Zdaniem byłego gwiazdora TVP, influencer całe zajście zorganizował dla poklasku i rozgłosu. Twierdzi, że gdyby tylko chciał wspomóc naprawdę WOŚP, zrobiłby to anonimowo.
– Dziwię się, że w ogóle nie pojechał od razu do Warszawy, na Służewiec, gdzie była telewizja, nie przerzucił przez płot pieniędzy i nie uciekł – wyznał na nagraniu, które opublikował na platformie YouTube.
Czytaj także: Doda ma konflikt z Jurkiem Owsiakiem? "Bardzo niehonorowe i bardzo nieprzyjacielskie"
Aktor w swojej opinii nie neguje inteligencji Buddy, wręcz przeciwnie. Nawiązał do rozgłosu, którego sam miał być prowokatorem, wyliczając inne rozwiązania wsparcia akcji charytatywnych.
– Youtuberzy to są bystre chłopaki, ale nie należy do nich Budda. Jeżeli by nie chciał rozgłosu – a wszystkie media piszą, że chciał go uniknąć – to mógł zrobić przelew, wpłacić na konto jakiegoś szpitala (...) Nie musiałby na mordę zakładać jakichś masek, ukrywać się i chodzić z walizką pełną pieniędzy. Taka prosta sytuacja. Mógłby bezpośrednio komuś pomóc. Nikt by haraczu nie zebrał z tych 100 tys. złotych, gdyby chodziło mu o bezpośrednią pomoc, a nie robienie jakiegoś gó*no show i opowiadanie o jakiejś wyjątkowości – kontynuował Jakimowicz.
Były prezenter TVP Info nie powstrzymał się, uderzając bezpośrednio w prezesa fundacji. Jak sam przyznał, "pieniądze zbiera przede wszystkim na siebie". Jego zdaniem dzieci są tylko pretekstem, otrzymując jedynie jakąś cząstkę.
– Pasiesz przede wszystkim Owsika i jego rodzinę. Później coś tam skapnie dzieciom (...) Jeżeli z tych 100 tys. nawet 10 tys. zostanie dla tych dzieci, to i tak jest dobrze. Tylko nie róbmy z tego spektaklu i nie oszukujmy ludzi – podsumował.