W sztabach WOŚP trwa wielkie liczenie pieniędzy zebranych w czasie tegorocznego finału orkiestry. Ludzie wrzucali do puszek pieniądze o różnych nominałach i walutach, ale takiego banknotu jak w Toruniu nikt się nie spodziewał. Gdyby był prawdziwy, polska służba zdrowia stałaby się najbogatszą instytucją na świecie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Możliwe, że słyszeliście o niezwykłym, bo charytatywnym pranku youtubera Buddy. W tym roku pobił swój własny rekord (przy poprzednim finale wrzucił do puszki 50 tys. złotych). W minioną niedzielę przebrał się za staruszka i dołożył dwa razy tyle.
"Pomagajcie, bo naprawdę fajnie jest pomagać. Nieważne, czy za dwa ziko, za pięć czy za 100 tys. – tak jak my w tym roku" – wyznał w opublikowanym na YouTubie nagraniu. Jego hojny gest skomentował sam Jurek Owsiak.
"Ktoś, kto wrzuca do skarbonki 100 tys. zł... teraz się dopiero dowiadujemy kto... Jeżeli nas słucha ten, kto przekazał te pieniądze: bardzo dobry ultrasonograf będziemy mogli za tę kwotę zakupić. Orkiestra jest także dla tych, którzy chcą być anonimowi i dla tych, którzy chcą, żeby były fajerwerki" – podsumował dyrygent Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W Toruniu ktoś wrzucił do puszki WOŚP banknot z... Mateuszem Morawieckim
W Toruniu też ktoś postanowił sprankować WOŚP, ale niestety nie kupi się za top ultrasongrafu ani nic z tych rzeczy. To zabawna... fałszywka. Opiewa na kwotę pierdyliarda złotych i jest na nim najsłynniejszy torunianin z twarzą... byłego premiera, Mateusza Morawieckiego.
"No to chyba rozbiliśmy bank... Dziękujemy za ofiarność tajemniczemu darczyńcy!" – napisał sarkastycznie sztab na Facebooku.
Banknot jest znany z memów, w którym internauci szydzili z wysokiej inflacji, która rozpoczęła za czasów rządów PiS. "Wstrzymał rozwój. Ruszył inflację" – komentowali go na Demotywatorach internauci.
Teraz jednak sugerują, by go nie wyrzucać, bo jednak może być coś wart za jakiś czas. "Proponuję schować... do sejfu. Zamieni się w złoto, a za rok wstawić na aukcję 33. Finału WOŚP" – zasugerowała pół-żartem, pół-serio jedna z internautek. I ma to sens, bo na pewno znajdzie się osoba, która by go kupiła za prawdziwe pieniądze i oprawiła w gablotkę na pamiątkę.
Dodajmy, że w tym roku 32. Finał WOŚP skończył się z kwotą deklarowaną 175 426 813 zł. To jednak nie jest ostateczna suma, bo do końca lutego można zasilać konta orkiestry i jeszcze trwają licytacje na charytatywnych aukcjach m.in. przygotowanych przez naTemat.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.