69-latka porozrzucała wędlinę z pinezkami. Miała absurdalny powód, żeby pozabijać psy

Kamil Frątczak

15 stycznia 2024, 14:47 · 2 minuty czytania
Ta historia jest rodem z horroru. 69-letnia kobieta została zatrzymana przez policję w Jaworznie. Seniorka rozrzuciła przynętę na zwierzęta, które chciała pozabijać. Była nią wędlina, w którą powtykała pinezki. Dlaczego postanowiła to zrobić? Miała być "sfrustrowana" szczekaniem psów i nieposprzątanymi odchodami.


69-latka porozrzucała wędlinę z pinezkami. Miała absurdalny powód, żeby pozabijać psy

Kamil Frątczak
15 stycznia 2024, 14:47 • 1 minuta czytania
Ta historia jest rodem z horroru. 69-letnia kobieta została zatrzymana przez policję w Jaworznie. Seniorka rozrzuciła przynętę na zwierzęta, które chciała pozabijać. Była nią wędlina, w którą powtykała pinezki. Dlaczego postanowiła to zrobić? Miała być "sfrustrowana" szczekaniem psów i nieposprzątanymi odchodami.
Jaworzno: 69-latka zatrzymana przez policję. Chciała pozabijać zwierzęta Fot. slaska.policja.gov.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Funkcjonariusze policji często otrzymują nietypowe zgłoszenia, lecz to przeszło ich najśmielsze oczekiwanie. W poniedziałek (14 stycznia) otrzymali zgłoszenie, że na terenie zieleńca w Jaworznie przy ul. Grunwaldzkiej leżą rozrzucone kawałki wędlin z powtykanymi w nie pinezkami.


"Z relacji świadków wynikało, że kawałki wędlin miała rozrzucić starsza kobieta w celu uśmiercenia spacerujących zwierząt. Po otrzymaniu zgłoszenia sprawą zajęli się kryminalni, którzy niezwłocznie dokonali analizy monitoringu i ustalili podejrzaną kobietę, mieszkankę Jaworzna w wieku 69 lat" – czytamy na stronie Komendy.

Czytaj także: "Ona chyba nie żyje". Zrobił coś potwornego matce sześciorga dzieci i zadzwonił na 112

Jaworzno: 69-latka zatrzymana przez policję. Chciała pozabijać zwierzęta

Jak się okazało, 69-letnia kobieta miała konkretny powód swojego działania. Seniorka miała być sfrustrowana szczekaniem psów oraz niesprzątaniem ich odchodów przez właścicieli. Zatrzymana usłyszała zarzut usiłowania uśmiercenia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: Przestępcy na wolności, a policja nie interweniuje. Powód jest absurdalny

Zgotowano Lenoxowi istne piekło

Niestety przypadków znęcania się nad zwierzętami jest coraz więcej. Jak pisaliśmy w grudniu, doniesienie od mieszkańców wsi Nakielnica otrzymali wolontariusze z organizacji SOS Zwierz Aleksandrów Łódzki. Alarmowano ich, że w okolicy krąży przeraźliwie zaniedbany pies, ledwie utrzymujący się na nogach.

Kiedy wolontariusze zajęli się chorym zwierzęciem, poznali, że to ich pupil Lenox. – Psiak był w takim stanie, że nie poznaliśmy go, chociaż rok wcześniej widzieliśmy go i był wtedy w dobrej kondycji – mówiła Katarzyna Rezler. Dodatkowo podkreśliła, że pies miał założoną kolczatkę i był zaczipowany, dlatego bardzo łatwo było trafić do jego opiekunki.

Wolontariusze szybko odkryli prawdziwą historii Lenoxa. Opiekunka, która przyjęła psa ze schroniska, wcześniej podpisała umowę adopcyjną z miejscowym stowarzyszeniem. W ramach tej umowy zobowiązała się do troski, opieki i przysięgła, że Lenox nigdy nie będzie skazany na życie jako pies "łańcuchowy". Jednak, zauważając fatalny stan zdrowia psa i beznadziejny stan jego kąta w obejściu, wolontariusze postanowili zawiadomić policję.

W tym przypadku urząd miasta w Aleksandrowie Łódzkim i stowarzyszenie również mieli wystąpić do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie znęcania się nad psem, ze szczególnym uwzględnieniem okrucieństwa.