Czarna taksówka terroryzuje we Wrocławiu. Wyszedł z niej mężczyzna z opuszczonymi spodniami

Agnieszka Miastowska
25 października 2024, 12:44 • 1 minuta czytania
Kobieta opisała mrożącą krew w żyłach historię na mediach społecznościowych, ale sprawę bada policja. Teraz mówi się o czarnej taksówce terroryzującej Wrocław. Mieszkanka miasta wyszła na spacer z psem. Nagle z zaparkowanej na drodze czarnej taksówki wyskoczyło dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał opuszczone spodnie i zaczął wykrzykiwać, że zabije kobietę.
Czarna taksówka terroryzuje Wrocław. Kobietę napadło dwóch mężczyzn Fot. Piotr Hukalo/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Czarna taksówka terroryzuje Wrocław

Wszystko wydarzyło się w minioną niedzielę w okolicy ogrodów działkowych przy ul. Długiej we Wrocławiu. Gdy kobieta była na spacerze z psem, z czarnej taksówki zaparkowanej na szutrowej drodze wyszło dwóch mężczyzn.


"Pierwszy wyszedł wysoki brunet, około dwóch metrów wzrostu. Wysiadł z czarnej taksówki od strony kierowcy z opuszczonymi spodniami i z pianą wypływająca z ust, ściągnął pas od spodni" – opowiedziała kobieta cytowana przez "Gazetę Wrocławską".

"Zaczął wykrzykiwać, że mnie zabije. Nie myśląc wiele, zapięłam psa i zaczęłam uciekać. Słyszałam za sobą jego kroki" – dodała. Wrocławska policja przyjęła zgłoszenie. Skomentował je mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu w rozmowie z Radiem Zet.

"20 października w godzinach porannych w okolicy ROD przy ul. Starogroblowej interweniowali funkcjonariusze z KP Stare Miasto. Zgłoszenie pochodziło od 52-letniej kobiety, która w trakcie spaceru z psem jedną z bocznych dróg w okolicy zastała siedzących w zaparkowanym pojeździe dwóch mężczyzn. Jeden z nich, zgodnie z oświadczeniem zgłaszającej, miał wysiąść z auta i, grożąc jej pozbawieniem życia, zacząć ją gonić" – stwierdził.

Wskazał, że policja nigdy nie bagatelizuje takich informacji, a to zdarzenie zostało potraktowane priorytetowo. Na miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci i odbyli rozmowę z 52-latką.

Funkcjonariusze sprawdzili wskazane przez kobietę miejsce postoju pojazdu oraz bezpośrednią okolicę. Nie ujawnili ani pojazdu, ani opisanych przez zgłaszającą mężczyzn.

"Zgłaszająca nie żądała pomocy medycznej w związku z opisanym zdarzeniem, a sporządzoną dokumentację przekazano celem podjęcia dalszych czynności służbowych w sprawie. W związku z przyjętym w sprawie zgłoszeniem zadaniowane są również służby pionu kryminalnego celem ujawnienia i zatrzymania opisanych przez 52-latkę mężczyzn" – przekazał.

Okazuje się, że w internecie szybko pojawiły się komentarze zgodnie z którymi podobny samochód był już widywany we Wrocławiu. Policja podkreśla, że tego typu zdarzenia, ze względu na ich charakter, należy niezwłocznie zgłaszać funkcjonariuszom.