Tyle trzeba teraz zarabiać, by mieć 5 tys. złotych emerytury. Wyliczono wysokość pensji

Bartosz Godziński
21 października 2024, 15:52 • 1 minuta czytania
Jaką pensję musi mieć obecny 30-latek, by na emeryturze dostawał 5 tys. złotych emerytury? Fot. Ron Lach / Pexels
5 tysięcy złotych na miesiąc to nie są jakieś kokosy, ale całkiem znośna kwota do zapewnienia w miarę godnego życia na emeryturze bez ciągłych obaw o to, czy starczy na opłacenie rachunków i recept. Jaką pensję musi mieć obecny 30-latek, by za kolejne trzy dekady dostawać świadczenie o takiej wysokości?
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wysokość emerytury, która zapewni przyzwoity poziom życia, to sprawa bardzo subiektywna. Jednak biorąc pod uwagę to, że średnia kwota tego świadczenia wynosiła w zeszłym roku 3 tys. 400 złotych brutto, to 5 tys. złotych wydaje się czymś ponadprzeciętnym.


Jaką pensję musi mieć obecny 30-latek, by na emeryturze dostawał 5 tys. złotych lub więcej emerytury?

Z pewnością dużo osób w Polsce chciałoby mieć tak wysoką emeryturę. Jednak wcale nie jest tak łatwo na nią zapracować. Po pierwsze, trzeba mieć przynajmniej umowę o pracę, by składki się naliczały, a nie jest to ogólnie powszechna forma zatrudnienia.

Po drugie trzeba też odpowiednio zarabiać. "Onet" podaje, że według wyliczeń głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, Łukasza Kozłowskiego, obecni 30-latkowie muszą zarabiać dziś od 6 tys. 200 do 9 tys. 800 zł brutto. Wtedy będą dostawać 5 tysięcy złotych emerytury. Przedstawił też pozostałe progi pensji brutto:

Dolna kwota zarobków dotyczy osób, które przejdą na emeryturę w wieku 65 lat, a górna dotyczy tych, którzy przestaną pracować w wieku 60 lat. Ekspert do swoich obliczeń założył też wzrost roczny wzrost wynagrodzeń wynoszący 1,5 proc., a także waloryzację emerytur 3 proc. rocznie.

To rzecz jasna tylko szacunkowe prognozy przewidujące to, co się może wydarzyć za 30 lat. A przez te trzy dekady może wydarzyć się wiele, włącznie z załamaniem systemu emerytalnego przez postępujący niż demograficzny. Po prostu w przyszłości może nie być wystarczającej liczby młodych osób na rynku pracy, by utrzymać tylu seniorów.

Rząd cały czas pracuje nad usprawnieniami, które mogłyby zapobiec takiej sytuacji. Jeden z pomysłów zakłada np. zupełnie inny sposób naliczania składek, który już wywołuje kontrowersje, bo uderzy w... w najbiedniejszych.

Ciągle przewija się plan wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego, który miałby zastąpić dodatkowe emerytury czy takie świadczenia jak 800+. To jednak wciąż tylko rozważania, a nie gotowe i realizowane projekty. Prędzej czy później, jakaś reforma nadejdzie.