Brutalna ustawka po lekcjach w Kołobrzegu. 10-latek bił się z 14-latkiem, a reszta to nagrywała

Bartosz Godziński
17 października 2024, 11:06 • 1 minuta czytania
Uczniowie z podstawówki nr 6 w Kołobrzegu ustawili się na "solówkę", by wyjaśnić swoje sprawy gołymi pięściami. Dzieciaki biły się na poważnie, a wokół zebrały się ich koleżanki i koledzy, którzy nagrywali całą walkę. Sprawę bada już policja.
Dzieci pobiły się na placu zabaw w Kołobrzegu. Walczyły na gołe pięści, filmiki trafiły do sieci Fot. Facebook
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Choć takie ustawki po lekcjach miały miejsce nawet przed erą telefonów komórkowych, to zawsze bulwersują. Zwłaszcza wtedy, gdy biorą w nich udział tak małe dzieci i zupełnie nikt nie reaguje, tylko się świetnie bawi i robi z tego wideorelację.


Dzieci pobiły się na placu zabaw w Kołobrzegu. Walczyły na gołe pięści, filmiki trafiły do sieci

W tym wypadku w bójce brał udział zaledwie 10-latek i 14-latek. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że w takim wieku cztery lata robią ogromną różnicę, ale młodszy chłopiec i tak dzielnie walczył ze starszakiem (internauci piszą, że sam chciał się bić). Nie wiadomo, co poszło, ale wynik był przewidywalny.

"Wyższy chłopiec nie ma problemów z tym, aby trafiać niższego, a jednocześnie trzymać go na odległość. W pewnym momencie ten niższy upada i traci chwilowo przytomność. Na innym ujęciu widać, jak dziecko jest cucone i obolałe podnosi się z ziemi. Ten fragment trafił do sieci jako viral. Widać rówieśnicy uznali, że jest bardzo zabawny" – relacjonuje portal miastokolobrzeg.pl.

Materiały nagrane przez uczniów są jedynymi dowodami, bo bójka miała miejsce na nowym placu zabaw, na którym nie ma jeszcze monitoringu. W szkole jednak od dawna dzieją się złe rzeczy i o pomoc w ich rozwiązywaniu proszono straż miejską i policję. Po lekcjach uczniowie spotykają się tam, by pić i palić, a raz przy jednym z nich znaleziono woreczek z białym proszkiem.

– Zaraz po tym, jak dostałam informacje o tym zdarzeniu, powiadomiliśmy policję. Co prawda w tej bójce nie brali udziału moi uczniowie, ale znaleźli się oni wśród osób, które to obserwowały i nagrywały – powiedziała "Faktowi" dyrektorka SP nr 6, Agnieszka Krzysztofik-Kuna.

Uczniom, w obecności rodziców i policjanta, puszczę jeszcze raz ten film, żeby zobaczyli, jak to wygląda, czy faktycznie się w tym momencie dobrze bawią oraz aby uświadomili sobie, jakie poniosą konsekwencje. Wszyscy dostaną również naganę – zapewniła. W planach jest także pogadanką z psychologami czy sędzią, który opowie uczniom o konsekwencjach prawnych takiego zachowania. Sprawa ma też trafić do sądu rodzinnego.