Brała znany lek na cukrzycę pod opieką lekarza, a teraz ostrzega innych. Schudła dużym kosztem
Schudła od Ozempicu – była pod kontrolą lekarza
Gina Schweppe to 36-letnia mama czwórki dzieci i influencerka, która przez lata bezskutecznie walczyła z nadwagą.
– Miałam problem z objadaniem się, szczególnie w nocy i z napadami głodu. Nigdy nie byłam osobą, która mogła zjeść jednego cukierka, jedno ciasteczko lub jednego pączka. Zjadałam sześć pączków lub całą paczkę cukierków – wyjaśniała.
W pewnym momencie waga kobiety dobiła do 90 kilogramów, a ta sama ubolewała nad tym, że ze wszystkich swoich ubrań mieściła się już tylko w piżamę i dres. Postanowiła podjąć walkę, zaczęła się zdrowo odżywiać i trenować, jednak jej choroby współistniejące szybko doprowadziły ją do efektu jojo.
– W styczniu tego roku ważyłam znowu 90 kg. Przytyłam tyle, ile straciłam. Wróciłam do punktu wyjścia – przyznała Gina.
Wtedy 36-latka zrozumiała, że nie może odchudzać się jak zdrowy człowiek, bo ma swoje specyficzne problemy. I tak pojawił się pomysł stosowania Ozemipcu – jest on lekiem na cukrzycę, ale jego skutkiem ubocznym jest szybkie zrzucenie wagi. W przypadku Giny sprawa była jednak przemyślana.
Czego nie można powiedzieć o polskiej youtuberce, Kini Wiczyńskiej, która przez stosowanie Ozemipcu na własną rękę otarła się o śmierć i do końca życia będzie mieć problemy zdrowotne. W przypadku Giny, nadwaga, niedoczynność i stan przedcukrzycowy stanowiły wskazania do stosowania semaglutydu pod postacią Ozempiku – kobieta była pod stałą kontrolą lekarską.
Kiedy Gina otrzymała receptę, niezwłocznie zaczęła kurację. Schudła 15 kg w trzy miesiące, ale dodaje, że stosowała również zdrową dietę i włączyła aktywność fizyczną. To jak niebezpieczne jest zażywanie Ozempicu bez kontroli pokazuje fakt, że nawet stosowanie go z nadzorem lekarza nie jest wolne od skutków ubocznych.
– Waga po prostu spadła. Ale doświadczyłam skutków ubocznych semaglutydu – mówiła. Kobiecie dokuczały mdłości, za każdym razem, gdy wykonywała zastrzyk w brzuch. Miała zgagę i odbijało jej się, a problemy nasilały się.
– Jeśli zjadłam zbyt dużo, było mi niedobrze, jakbym miała zaraz zwymiotować. To również pomogło mi zapanować nad apetytem – wyjaśniła.
– Zaparcia też były poważnym problemem. Musiałam brać środek przeczyszczający raz w tygodniu przez jakiś czas, aby móc się wypróżnić – podkreśliła.
Poza tym Gina zmagała się z chorobą nowotworową, którą udało się jej pokonać, teraz przechodzi przez okres rekonwalescencji. Dzisiaj kobieta odżywia się zdrowo i dba, by nie wrócić do poprzedniej wagi.
Unika słodzenia kawy, wybiera dietetyczne jogurty o obniżonej zawartości cukru. Często sięga po sałatki, stara się też ograniczać węglowodany na rzecz białka. Wieczorami pozwala sobie na owoce i niewielką ilość czekolady.