Łukasz nie wrócił z wakacji w Tajlandii. Jego mama jest załamana i apeluje o pomoc

Rafał Badowski
11 października 2024, 15:59 • 1 minuta czytania
Łukasz Łabenda od ponad tygodnia powinien być w Polsce, ale nie wrócił z Tajlandii. 24-latek kontaktował się z mamą jeszcze w dzień powrotu, miał niebawem wsiąść do samolotu. Nikt nie wie, czy tak się stało, bo kontakt z Łukaszem się urwał.
Łukasz Łabenda nie wrócił z wakacji w Tajlandii. Jego mama ma apel. Fot. Detektyw Dawid Burzacki
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Łukasz Łabenda pojechał do Tajlandii na wakacje i cały czas kontaktował się z mamą. Opowiadał, gdzie się przemieszcza. Jednak 2 października, gdy miał wracać do Polski, kontakt z mężczyzną się urwał. Z rodziną kontaktował się ostatni raz o godzinie 8.17. Potem już nie można było się do niego dodzwonić. Trzy dni później Łukasza wciąż nie było w domu. Wtedy jego mama zgłosiła na policję w Śremie zaginięcie syna. O pomoc poprosiła też biuro detektywistyczna Dawida Burzackiego.


Warto wspomnieć, że zespół prywatnych detektywów nie pobiera od rodziny Łukasza Łabendy wynagrodzenia. Nieustannie pracowali w Tajlandii nad ustaleniem tego, co stało się z 24-latkiem ze Śremu – podaje "Fakt". O poszukiwaniach opowiada dziennikowi detektyw Dawid Burzacki. – O naszych działaniach w związku z zaginięciem Łukasza Łabendy powiadomiliśmy policję i zagraniczne placówki dyplomatyczne. W czwartek, 10 października, skupiliśmy się na tym, aby odtworzyć ostatnie kilkanaście godzin, kiedy z Łukaszem był jeszcze kontakt – mówi detektyw Burzacki.

Burzacki: Łukasz z dużym prawdopodobieństwem opuścił Tajlandię

Detektyw opowiedział o osobach, które miały kontakt z Łukaszem przed jego zaginięciem. – Ustaliliśmy osoby, które w dniu zaginięcia jako ostatnie miały kontakt z zaginionym. Mogę powiedzieć, że są to dwie kobiety, obywatelki Tajlandii. Udało nam się z nimi porozmawiać. Były w posiadaniu ważnych informacji. Natomiast z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że Łukasz opuścił Tajlandię z zamiarem powrotu do domu – ocenia. Jak się wyraził, był to niskobudżetowy lot z kilkoma przesiadkami, między innymi w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Obecnie te informacje weryfikuje policja przez Wydział Współpracy Międzynarodowej.

Łukasz Łabenda jest przewlekle chory. Zaginięcie III kategorii

– Zaginięcie Łukasza Łabendy zostało zakwalifikowane jako zaginięcie III kategorii (najniższy priorytet). W naszej ocenie jest to zaginięcie I kategorii, ponieważ okoliczności tego zdarzenia, jak również fakt, że mężczyzna przewlekle choruje, pozwalają stwierdzić, że zaginięcie zagraża bezpośrednio zdrowiu i życiu Łukasza. W piątek, 11 października, przekażemy śremskiej policji nasze aktualne ustalenia dotyczące planu podróży, z którego mógł korzystać Łukasz – podkreśla Burzacki. Ocenia, że nie można wykluczyć, iż do zaginięcia Łukasza przyczyniły się osoby trzecie. Badane są też wątki kryminalne. Łukasz Łabenda ma około 180 centymetrów wzrostu, szare oczy i krótkie włosy koloru ciemny blond. W dniu zaginięcia był ubrany w ciemne krótkie spodenki i jasną koszulkę z napisami. Na prawym przedramieniu od wewnętrznej strony ma wytatuowany znak zodiaku "Rak", a na lewej ręce wzór "Joker". W okolicy potylicy ma widoczny pieprzyk.