Filip Chajzer wypuszcza własne piwo. "Do kebsa siedzi jak złoto"

Bartosz Godziński
10 października 2024, 15:09 • 1 minuta czytania
Filip Chajzer już chyba nie myśli o stałym powrocie do mediów, tylko rozwija swój gastronomiczny biznes. Najpierw otworzył budki z kebabami i śledziami w bułce, a teraz nawarzył własne piwo. Wpisuje się w ostatnią modę w Polsce.
Filip Chajzer zaczyna sprzedawać piwo. Bezalkoholowe, co się akurat chwali Fot. Wojciech Olkusnik/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Filip Chajzer po pożegnaniu się z pracą w TVN postanowił spróbować swoich sił w zupełnie innej branży. Postawił sobie za cel "odczarować kebaba i nadać mu nowe życie". Pierwszą budkę pod szyldem Kreuzberg otworzył w tym roku niedaleko galerii Westfield Arkadia.


Okazała się sukcesem, więc poszedł za ciosem i rozkręcił kolejny punkt na warszawskim Ursynowie. W międzyczasie otworzył też food-trucka z m.in. śledziami w bułce i owocami morza, jednak tym razem pomysł aż tak bardzo się nie przyjął, a miejsce świeciło pustkami.

Filip Chajzer zaczyna sprzedawać piwo. Bezalkoholowe, co się akurat chwali

Teraz chce także podbić rynek kraftowych browarów. Pod swoją marką wypuszcza dwa rodzaje: lagera i mango ale. Będzie je można kupić w budkach Kreuzberga, ale jest jeden "haczyk". Dla jednych będzie to wadą, a drugich zaletą, ale oba piwa są bezalkoholowe.

"Najlepsze NoAlko jakie piłem" – zapewnia Chajzer w poście. "Do kebsa siedzi jak złoto, szczególnie jeśli poprosisz o sos bardzo ostry. Nasz normalny ostry podobno obrażał fanów podwójnego pieczenia" – czytamy dalej.

Biorąc pod uwagę ostatnie głośne afery związane z niesławnymi musami z procentami, skandalicznymi promocjami na wódkę, piwami w subskrypcji Żabki, czy startem sprzedaży alkoholu na Allegro, ten pomysł jest naprawdę dobry, nie tylko pod względem biznesowym czy PR-owym, ale również etycznym, bo jest kolejną promocją alkoholi przez celebrywów.

Niektórzy pamiętają, że już w zeszłym roku Chajzer zapowiadał otwarcie śniadaniowi Mocktail bar, w której miały być m.in. drinki bezalkoholowe. Ten biznes nie wypalił, ale jak widać, nie poddaje się i dalej chce zachęcać Polaków do rezygnacji z "bełkotu, żenady i kaca". Szczególnie że sam ma burzliwą przeszłość z używkami.

Polacy coraz częściej wybierają piwa bezalkoholowe. To nie jest chwilowa moda

Zbytnio jednak nie musi do tego zachęcać, bo ostatnio w naszym kraju panuje moda "NoAlko" (głównie wśród młodych, ale nie tylko) i coraz więcej osób sięga po piwa czy wina 0 proc. Eksperci oceniają, że to nie jest trend na jeden czy dwa sezony, ale coś, co się utrzyma na dłużej i będzie coraz popularniejsze.

Piwa bezalkoholowe stanowią już ponad 7 proc. wartości sprzedaży całej kategorii piw, odnotowując tym samym niemal 1-pkt proc. wzrostu znaczenia rok do roku. Wina są drugą kategorią, gdzie znaczenie wariantów bezalkoholowych jest największe – mówiła cytowana przez "Rzeczpospolitę" Anna Wagner, client business partner w NielsenIQ. 

Polacy polubili też bezalkoholowe wermuty. Koncerny też to widzą i co chwilę zaskakują w sklepach nowymi smakami. Jednak nadal bardzo dużo osób pije trunki wysokoprocentowe. Tylko w 2023 r. na wódkę Polacy wydali 16,8 mld zł, a 22,8 mld zł na piwo.