Na Allegro będzie można kupić alkohol z dostawą kurierem. I to wcale nie jest dobra wiadomość
Do sklepów w ostatnich dniach trafiły kontrowersyjne saszetki z alkoholem, które łudząco przypominają musy owocowe dla dzieci. W internecie wybuchła burza o próbę rozpijania nieletnich, ale producent nie widzi w tym problemu, bo "mają wyraźne i duże oznakowania". Jednak politycy, z Donaldem Tuskiem na czele, już pracują nad tym, by "zablokować ten proceder".
Od 21 października na Allegro będzie można kupić wódkę. Przywiezie nam ją kurier pod pewnymi warunkami
W tym samym czasie media obiegła informacja o rewolucji, którą szykuje Allegro. Platforma od 21 października wprowadzi nowy asortyment: napoje alkohole. Wcześniej nie można tam było kupić wódki czy piwa, a już niedługo będzie je można zamówić bezpośrednio do domu.
Trunki będą dostarczać kurierzy, ale będzie można je odebrać też w sklepie stacjonarnym. Odpada możliwość zamówień do paczkomatów. Zachowano jednak pewne zasady bezpieczeństwa, żeby nie było tak, że dzieciaki będą mogły zamówić wódkę na wskazany przez siebie adres i poprosić o zostawienie paczki pod drzwiami. Przede wszystkim trzeba mieć przynajmniej 18 lat.
"Specjalny proces dostawy oznacza, że kurier będzie zobowiązany do weryfikacji tożsamości, wieku, trzeźwości odbiorcy oraz sprawdzenia specjalnego kodu PIN, a następnie potwierdzenia wykonania pełnej weryfikacji, którą otrzyma również sprzedawca" – czytamy w informacji prasowej.
Kurierzy nie dostarczą nam alkoholu w nocy (co z pewnością zmartwi imprezowiczów). Dostawy będą odbywać się w standardowych godzinach pracy kurierów, tj. od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 - 16.00 i w soboty do godziny 13.00.
Allegro będzie sprzedawać alkohol przez internet. Czy to w ogóle jest legalne?
Wszystko brzmi w porządku: rozsądnie załatwiono sprawę ograniczenia dostępu alkoholu z Allegro dla nieletnich (do tego konta junior będą mieć zablokowaną tę kategorię) i od dawna przecież w Polsce działają sklepy online, w których można zamówić alkohol z dostawą.
Nie ma więc w tym nic nowego, ale dalej jest to na granicy prawa. Teoretycznie w przepisach nie ma mowy o tym, że można sprzedawać alkohol przez internet (można to robić tylko stacjonarnie: w sklepach), ale nie ma też jasnego zakazu.
NSA w jednym ze swoich wyroków uznało, że sklep internetowy nie jest miejscem, a narzędziem do komunikacji pomiędzy nabywcą a sprzedającym. Jest jednak warunek: sprzedający musi mieć punkt stacjonarny i mieć odpowiednie zezwolenie (z pewnością musieli będą o to zadbać też sprzedający na Allegro).
Z tego powodu nowa opcja na Allegro już wywołuje kontrowersje, co w połączeniu z aferą z saszetkami skłania ku rozmyślaniom, w którym kierunku zmierza polska polityka walki z uzależnieniami. Chcemy ograniczać pijaństwo, czy je ułatwić? I co będzie następne.
Zamiast ograniczać dostęp do alkoholu, tylko go ułatwiamy. Tak nie zwalczymy tego problemu
Prawdziwy problem może leżeć gdzie indziej: powstaje kolejny łatwy i ogólnodostępny kanał sprzedaży alkoholu. I to nie jest dobry news. Konto w tym serwisie ma 20 milionów użytkowników. Nawet po pominięciu kont nieletnich, to i tak będzie rzesza ludzi, które będą mogły zamówić trunki bez wychodzenia z domu. Do tego z bezpłatną dostawą w ramach Smarta.
Dla osób bez choroby alkoholowej to z pewnością i tak genialna sprawa: mogą sobie zamówić skrzynkę browarów na weekend i tylko czekać w oknie na kuriera. Osoby uzależnione będą miały za to nowy, wygodny sposób na "zalanie robaka" bez potrzeby wychodzenia do sklepu monopolowego.
Osobom próbującym z tym walczyć będzie jeszcze trudniej się powstrzymać, bo może im się wyświetlić oferta alkoholu przy przeglądaniu sklepu nawet przy zwykłych zakupach na Allegro. Nie wspominając już o tym, jak kuszący jest sam fakt, że po paru kliknięciach za dwa-trzy dni dostaniemy smsa, że kurier już jest w drodze.
I znów pojawia się kontrargument: mamy wolny rynek, wolny kraj, wolną wolę (tak... szczególnie alkoholicy). Jednak ograniczenie sprzedaży i powszechnej dostępności alkoholu to jeden z najskuteczniejszych sposobów walki z tym problemem.
W Polsce w rodzinach z problemem alkoholowym żyje 3-4 mln osób, w tym 1,5-2 mln dzieci. Takie rzeczy jak saszetki, małpki, sprzedaż on-line i inne wynalazki na pewno tego nie rozwiążą, a tylko mogą go pogłębić.