17-latek śmiertelnie ugodzony nożem na Bulwarach Wiślanych. Wiadomo, co kierowało 15-latką

Rafał Badowski
01 października 2024, 13:23 • 1 minuta czytania
W piątek (27 września) w Warszawie na Bulwarach Wiślanych doszło do wstrząsającej sytuacji. 15-latka śmiertelnie ugodziła nożem 17-latka. Wiadomo, co mogło nią kierować. Informuje o tym RMF FM.
17-latek zmarł po ugodzeniu nożem na Bulwarach Wiślanych. Fot. Michał Żebrowski / East News / zdjęcie ilustracyjne
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek niedaleko stacji metra Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. 17-latek został ugodzony śmiertelnie nożem w klatkę piersiową. Zmarł w poniedziałek (30 września) w szpitalu w wyniku odniesionych ran. Wszystkie osoby, które brały udział w zajściu, się znały. Jak wynika z postów w mediach społecznościowych, całe towarzystwo było powiązane z warszawskimi Markami.


15-latka mieszkała obecnie na Ursynowie – podaje RMF FM. W przeszłości mieszkała właśnie w Markach. To z tej podwarszawskiej miejscowości pochodził też 17-latek. Jak podaje RMF FM, powodem działań 15-latki mogło być to, że była w konflikcie z dziewczyną ofiary. Dwaj zatrzymani wspólnie z nastolatką mężczyźni wpadli w ręce policji w niedalekim od Marek Słupnie. Jeden z nich ma być chłopakiem sprawczyni. Według informacji RMF FM, ukrył nóż, którego użyła jego dziewczyna. I za to między innymi miał zostać aresztowany. 15-latka jeszcze dziś (1 października) ma trafić do zakładu poprawczego o zaostrzonym rygorze w Zawierciu (województwo śląskie). Dziewczyna dostała początkowo zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

17-latek śmiertelnie ugodzony nożem na Bulwarach Wiślanych. Będzie zmiana zarzutów dla 15-latki?

W poniedziałek, już w następstwie śmierci 17-latka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani.

Reporterzy RMF FM pytali o zmianę zarzutów dla 15-latki po śmierci zaatakowanego 17-latka. Rzecznik prokuratury poinformował, że to nie prokuratura jest gospodarzem tego postępowania, lecz sąd rodzinny. – W sytuacji, kiedy sąd podejmie decyzję, żeby przekazać nam postępowanie, wtedy będziemy mogli działać w tym zakresie – wyjaśnił prokurator Antoni Skiba. Treść zarzutu może zależeć od opinii biegłych medyków. W tym przypadku niezbędne będzie określenie na podstawie sekcji zwłok, czy doszło do skutku śmiertelnego, czyli choroby zagrażającej życiu wywołanej przez działanie tej osoby czy też doszło do zabójstwa. Do Sądu Rejonowego w Warszawie trafiły dwa wnioski o wszczęcie postępowania oraz o tymczasowe umieszczenie sprawczyni w ośrodku wychowawczym. Zarzuty dostali też dwaj zatrzymani mężczyźni. Chodzi o utrudnianie postępowania karnego, niezawiadomienie o przestępstwie oraz nieudzielenie pomocy osobie pokrzywdzonej.