Kobieta zafundowała sobie niezły problem na lotnisku. Przez botoks twarzy nie chcieli jej wpuścić

Agnieszka Miastowska
30 września 2024, 10:26 • 1 minuta czytania
Żyjemy w świecie, w którym operacje plastyczne czy zabiegi medycyny estetycznej powoli stają się normą. I na bieżąco dowiadujemy się, jakie konsekwencje mogą ze sobą nieść. Pewna kobieta, która rozsmakowała się w poprawkach swojego wyglądu miała na lotnisku niespodziewany problem. Została zatrzymana przez służby, bo nie przypominała siebie z paszportowego zdjęcia. 10 lat zabiegów sprawiło, że wyglądała jak zupełnie inny człowiek.
Kobieta nie mogła wejść do samolotu. Wszystko przez botoks twarzy Fot. Instagram @
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kobieta przesadziła z medycyną estetyczną – zatrzymali ją na lotnisku

Brytyjska influencerka Joanne Prophet nie stroni od poprawek swojego wyglądu. Przez ostatnie 10 wielokrotnie odwiedzała salony medycyny estetycznej i kliniki chirurgii plastycznej. Przeszła m.in. operację nosa, modelowanie rysów twarzy, założenie licówek dentystycznych, botoks oraz wypełnianie ust.


Zbliżanie się do "ideału" sprawiło, że kobieta przestała przypominać dawną siebie. I o ile możemy dyskutować czy jest to podejście zdrowe czy nie, o tyle nie można nie zauważyć faktu, że zaczęło to rodzić kłopoty z jej identyfikacją. Kobieta dobitnie zrozumiała to w czasie ostatniego lotu, gdy ponownie miała problem z przejściem kontroli.

– Byłam w Turcji już kilka razy i przetrzymywano mnie w pokoju przez godzinę [...] Tym razem przesłuchiwało mnie sześciu pracowników kontroli paszportowej – żaliła się w mediach społecznościowych.

Trudno jednak dziwić się służbom na lotnisku, które na zdjęciu w paszporcie kobiety zobaczyły po prostu inną osobę i musiały na każdy możliwy sposób zweryfikować z kim naprawdę mają do czynienia.

Można zaryzykować stwierdzenie, że kobieta na własne życzenie doznała opóźnienia, bo podróżuje z paszportem, w którym nadal ma zdjęcie sprzed 10 lat. Osoba, która nie korzysta z medycyny estetycznej może przez ten czas wyraźnie się zmienić, a gustująca w ekstremalnych metamorfozach estetycznych Joanne zrobiła dużo, by nie dało się jej rozpoznać.

Dopiero ostatnia kontrola dała jej do myślenia. Usłyszała wówczas, że powinna uaktualnić paszport, bo w przeciwnym razie nieustannie będzie poddawana dodatkowej weryfikacji.

– Później, kiedy wróciłam z Manchesteru, ciągle patrzyli na zdjęcie i powiedzieli: Musisz to naprawić, bo to cię w niczym nie przypomina i prawdopodobnie dlatego masz ciągle problemy – podsumowała influencerka, pokazując nowy paszport z aktualnym zdjęciem.

Warto wiedzieć, że technologie biometryczne, które coraz częściej możemy spotkać na lotniskach, działają zgodnie z pewnym systemem analizującym poszczególne elementy naszej twarzy. Każda zmiana może przyczynić się do trudności w identyfikacji, co spowoduje dodatkowe przesłuchania, a w efekcie opóźnienia na lotnisku.