Paulina Smaszcz w szoku po reakcji ludzi na jej piersi. "Nigdy nie otrzymałam tyle hejtu"

Agnieszka Miastowska
18 września 2024, 10:39 • 1 minuta czytania
Chociaż Paulina Smaszcz niejednokrotnie była bohaterką towarzyskich skandali, to dopiero to jedno zdjęcie sprawiło, że wylała się na nią nieznana jej dotąd fala hejtu. Wszystko przez sukienkę, w której pojawiła się na antenie TVN7. Czarna sukienka miała bardzo duży dekolt – właściwie była wycięta w taki sposób, że zakrywała niewielką część piersi. Internauci nie zostawili na Smaszcz suchej nitki, ale ta odpowiedziała w swoim stylu.
Paulina Smaszcz reaguje na krytykę jej dekoltu. "Otrzymałam tyle hejtu" Fot. Instagram @paulina.smaszcz
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Paulina Smaszcz o swojej stylizacji – nigdy nie otrzymałam tyle hejtu

Paulina Smaszcz wkrótce coraz częściej będzie pojawiać się na portalach plotkarskich. Już w grudniu bowiem w sieci zadebiutuje drugi sezon show "Królowe przetrwania", w którym wzięła udział. Właśnie z tej okazji pojawiła się ostatnio na antenie TVN7 w swojej odważnej kreacji.


Problem w tym, że sukienka narobiła tyle szumu, że nikt już nie mówił o udziale Pauliny Smaszcz w nowym programie, a wszyscy komentowali jej wygląd. Trzeba przyznać, że stylizacja była bardzo odważna. Zakrywała właściwie prawie same sutki. Celebrytka postanowiła na hejt zareagować.

Co ciekawe, ponownie dodała zdjęcie w sukience z dużym dekoltem, mimo wszystko bardziej zakrytej niż poprzednio. W poście wyjaśniła, co myśli o ludziach, którzy od kilku dni zdają się żyć tylko tym, jak wyglądał jej biust.

Mam 51 lat. Jestem babcią cudownej mojej wnusi, którą nazywam moją D. Kocham i jestem kochana. Jestem dumna z bycia dojrzałą, wykształconą, świadomą siebie i doświadczoną kobietą – z defektami, minusami, nieidealnymi cechami i rozmiarami, ale skupiającą się na tym, co dobre, pozytywne, z szerokim uśmiechem i optymizmem. Jestem normalną kobietą jak tysiące innych. Wspieram kobiety po przejściach i mężczyzn z przeszłością. (...) Nigdy nie odmówiłam i nie odmawiam niesienia pomocy – opisała swoją działalność Paulina Smaszcz.

W swoim poście odniosła się również do sytuacji powodzian, wskazując, że ludzie powinni zająć się pomocą innym zamiast pisaniem krytycznych uwag na temat kompletnie obcych im ludzi.

Nigdy nie otrzymałam tyle hejtu na temat sukienki i moich piersi, co przez ostatnie 3 dni. Oznacza to tylko, że ludzie – zamiast skupiać się na pomaganiu w obliczach tragedii powodzi, katastrofy ludzi i zwierząt, rodzin, które tracą wszystko – mają puste, nudne życie oraz czas na hejtowanie – napisała. Wierne obserwatorki stanęły w obronie Pauliny Smaszcz. Nie zabrakło jednak i głosów osób, które twierdziły, że nie chodziło im wcale o hejt, ale konstruktywną krytykę w kontekście mody. Niektórzy internauci zauważyli bowiem, że taka odważna kreacja mogłaby się obronić na gali czy nocnej imprezie. Do telewizji śniadaniowej wypadało jednak ubrać się w sposób bardziej elegancki.

Inni wskazali, że kobieta zakrywa się tematem powodzian zamiast odnieść do głosów krytyki dotyczących mody. Nie można jednak nie zauważyć, że wiele komentarzy było tylko czystym nieciałopozytywnym hejtem, krytykującym ciało kobiety – dodajmy, kobiety zadbanej i wysportowanej, o której figurze wiele Polek w jej wieku może pomarzyć. Internetowi hejterzy jak zwykle wykazali się więc wysoką dozą krytycyzmu i odwagi, chowając się grzecznie za ekranem i anonimowym kontem.