Powstała "cudowna" tabletka na kaca. Ma sprawić, że można wypić więcej i wywołuje kontrowersje
Na rynku znajdziemy mnóstwo przeróżnych tabletek czy napojów na kaca, który trzeba zażyć przed, w trakcie lub po imprezie, by nie mieć "syndromu dnia następnego". Niektórzy wybierają bardziej naturalne i domowe sposoby w stylu wypicie wody po ogórkach kiszonych, bo twierdzą, że są bardziej skuteczne.
Nie da się ukryć, że gdyby już powstał taki cudowny lek, wszyscy byśmy o tym wiedzieli i z niego korzystali, co oczywiście byłoby dla nas jeszcze bardziej szkodliwe. Kac może i jest straszny, ale przynajmniej powstrzymuje nas przed nadmiernym piciem i w konsekwencji niszczeniem organizmu.
Co to jest Myrkl? Według producenta to ratunek na kaca dla osób, które piją okazjonalnie
Stąd pojawienie się takiego suplementu jak Myrkl (czytane jak "miracle": "cud") wywołało kontrowersje. Jego twórcy ze Szwecji zapewniają, że dzięki niemu wolniej się upijamy i mamy mniejszego kaca, bo alkohol jest lepiej metabolizowany w organizmie, co też oznacza, że... możemy więcej wypić. To może więc stanowić zachętę do sięgania po alkohol. Co na to prezes?
– Pigułka nie jest przeznaczona do łagodzenia skutków nadmiernego spożycia, konsumenci nie powinni używać Myrkl jako wymówki do spożywania większej ilości alkoholu. Jeśli chcesz wyjść i upić się, tabletki Myrkl uczynią to o wiele trudniejszym, kosztując cię o wiele więcej. Celem Myrkl jest pomoc tym umiarkowanym pijącym, aby następnego dnia obudzić się z najlepszym możliwym samopoczuciem – mówił cytowany przez "Focusa" prezes Myrkl, Håkan Magnusson. Czym tak naprawdę różni się od innych podobnych specyfików na rynku? Zawiera opatentowaną formułę, w której skład wchodzą m.in. bakterie probiotyczne. Jej opracowywanie miało pochłonąć aż 30 lat badań.
"Produkt zawiera opatentowaną formułę AB001 – sfermentowane otręby ryżowe zawierające bakterie Bacillus, L-cysteinę i dekstrynę. Przebadana naukowo formuła AB001 może zmniejszać negatywny wpływ spożycia alkoholu na wątrobę i ogólne samopoczucie. Zawarta w kapsułce witamina B12 przyczynia się do zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia" – czytamy na stronie suplementu.
Ponoć wystarczy wziąć dwie kapsułki na dwie godziny przed piciem, by bakterie miały czas na "aktywowanie się w twoim jelicie cienkim, zanim alkohol dotrze do wątroby". Jak to działa w praktyce? W dużym skrócie: mniej alkoholu dostaje się do naszej krwi, bo większość jest wcześniej rozkładana (producent twierdzi, że 70 proc. po godzinie).
"Gdy po zażyciu Myrkl, ktoś wypije drinka o pojemności 50 ml, który zawiera 20 ml czystego alkoholu, do krwiobiegu dostanie się zaledwie 6 ml alkoholu. Przyjęcie tabletki przed piciem zmniejsza stężenie alkoholu w organizmie o połowę, w ciągu zaledwie 30 minut od wypicia drinka" – czytamy w artykule "Focusa".
Brzmi to naprawdę dobrze i przekonująco, stąd o tych kapsułkach pisał nie tylko "Focus", ale w superlatywach wypowiadały się o nim największe portale jak "The Times", "LADBible", "The Sun", "The Telegraph" czy "Vice". Testowali go też na własnej skórze np. youtuberzy.
Czy szwedzka tabletka kaca naprawdę działa? Niektórzy twierdzą, że tak
Większość ww. artykułów jest ukryta za płatnym dostępem lub rejestracją, ale nie w przypadku "Vice'a". Dziennikarz tego portalu przeprowadził dwudniowy eksperyment. Jednego dnia imprezował bez tabletki, a drugiego wziął ją przed piciem. Po piciu kolejnych piw mierzył sobie też stężenie alkoholu we krwi alkomatem. W międzyczasie też coś jadł.
Wyniki pierwszego dnia były łatwe do przewidzenia. Wychylił cztery, 4,5-procentowe piwa (miał po nich 0,18%), potem cztery drinki z kumplami (licznik podskoczył 0,24%), zjadł fast-foody (na początku szoarmę) i obudził się ze sporym kacem, który ocenił na 6,5/10. Drugiego dnia było jednak inaczej.
Wziął myrkl godzinę przed pójściem do pubu i przy trzecim piwie miał 0,14%, czyli bez jakiejś szokującej różnicy, jednak czuł się dobrze, więc wypił kolejne dwa browary (drugiego dnia sięgał po mocniejsze, bo 6-procentowe).
"Po piwie numer pięć robi się bardzo ciekawie. Właśnie zjadłem pizzę, ale alkomat nadal pokazuje mi 0,14%. Albo ta pizza natychmiast zmiotła dwa piwa, albo mój organizm rozkładał alkohol znacznie szybciej niż zwykle" – stwierdził. O 9 rano następnego dnia alkomat pokazywał, że jest czysty, a stan kaca ocenił na 3/10 i przeszedł mu około południa.
Sam był zaskoczony tym rezultatem, ale zdawał sobie sprawę, że prawdziwy eksperyment wymagałby z 50 osób, ale miał aż tylu znajomych, którzy będą się upijać dzień po dniu w imię nauki. Tak więc, to niestety tylko dowód anegdotyczny.
Jednak np. w opiniach na Allegro (zakładam, że nie wszystkie są "sprzedane") ludzie też zachwalają skuteczność tych kapsułek. Tylko nieliczni napisali, że "nie działa" lub "efekt placebo". Podobny jest rozkład recenzji np. na Amazonie (4/5 na ponad 200 opinii) czy TrustPilot (3,9/5 na niemal 300 opinii). Wiele osób poleca, ale część pisze, że wrzucili pieniądze w błoto.
Lekarze są bardziej sceptyczni niż internauci i dziennikarze. Doctor Sally Adams z Uniwersytetu w Birmingham uważa, że nie może istnieć jedna (czy w tym wypadku dwie) tabletka na "kaca mordercę". – Kiedy myślimy o kacach, łatwo dochodzimy do wniosku, że wynikają one tylko z odwodnienia. To odwodnienie, ból głowy, zaburzenie równowagi elektrolitów, podrażnienie żołądka i jelit cienkich. Są to zbyt złożone procesy, by jeden produkt mógł być w stanie na wszystko zadziałać – mówiła ekspertka.
Możliwe więc, że to faktycznie w pewnym stopniu działa, ale nie na wszystkich i pewnie tylko przy małym lub średnim spożyciu alkoholu. Sam nie próbowałem, dlatego się nie wypowiem i nie, nie jest to artykuł sponsorowany, tylko rzut oka na internetowy fenomen.
Jednak z tego miejsca ostrzegam, by z tym nie przesadzać i nie używać tego jak "kodu na nieśmiertelność". Może i alkohol lepiej się trawi w naszym organizmie, jednak nadal jest też przez niego wchłaniany, co na dłuższą metę jest destrukcyjne dla naszej wątroby i mózgu.