Podał swojej malutkiej córce zatrute mleko. Nie chciał płacić alimentów
Chciał otruć córkę, by nie płacić alimentów
Historia wydarzyła się w USA, a dokładnie w stanie Georgia. Curtis Jack, mieszkaniec South Fulton miał romans z koleżanką z pracy, kobieta w 2020 r. zaszła z nim w ciążę. Mężczyzna namawiał ją na aborcję, kobieta postanowiła urodzić dziecko, a para rozstała się. Mimo że kobieta miała już dziecko z poprzedniego związku, zdecydowała się zostać samodzielną matką.
Na Curtisie oczywiście ciążył jednak obowiązek płacenia alimentów, ale nawet to było dla niego za dużo. Do szczegółów wydarzenia dotarł portal Medonet. Po porodzie była partnerka mężczyzny, wymagała hospitalizacji, więc noworodkiem i starszym dzieckiem zajmowała się ich babcia. Curtis nie musiał jednak opiekować się dziećmi.
Jego jedynym zadaniem było dostarczenie matce swojej byłej partnerki butelek z mlekiem, które młoda mama odciągnęła, by jej dziecko mogło zjeść w domu. Tak się stało, jednak chwile po nakarmieniu 18-dniowa dziewczynka znalazła się w stanie zagrażającym życiu.
Rodzina i lekarze byli w szoku, jak jej stan mógł tak nagle się pogorszyć. Policja z South Fulton badała sprawę i przekazała, że badania toksykologiczne wykazały w organizmie dziecka obecność glikolu etylenowego, który jest składnikiem płynu stosowanego w chłodnicach silników samochodowych.
Substancja nadawała się na truciznę, bo po wlaniu do mleka nie zmieniła jego koloru, zapach także nie wydał się babci dziecka podejrzany. Z tego powodu noworodek został nakarmiony i doprowadzony przez ojca do stanu zagrażającego życiu. Na szczęście dziecko udało się uratować, ale jego stan był ciężki.
Ojciec dziecka został zakwalifikowany jako podejrzany, następnie wydano nakaz jego aresztowania – na podstawie zarzutu usiłowania morderstwa i znęcania się nad dziećmi. W trakcie postępowania mężczyzna przyznał się do dodania do mleka znalezionego w garażu płynu.
Jack wyjawił również, że motywem było uniknięcie płacenia alimentów. Mężczyzna został już skazany i odbywa zasłużoną karę. Zaledwie 4 miesiące temu – w kwietniu 2024 r. ława przysięgłych uznała go za winnego zarzucanych czynów. Trafił do więzienia z wyrokiem 50 lat pozbawienia wolności, a o wcześniejsze wyjście może ubiegać się po upływie 40 lat.