Surowsze kary dla kierowców bez prawa jazdy. Już nie dostaną mandatu, ale coś gorszego
Najpierw zacznijmy od tej dobrej informacji. Przed zmianą przepisów było tak, że jak zabrano nam prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, to po odzyskaniu uprawnień (3 miesiące) czekało nad kilka formalności.
Zwrot prawa jazdy jest teraz automatyczny. Nie trzeba stać w kolejce w urzędzie
Trzeba było wybrać się osobiście do wydziału komunikacji, złożyć wniosek i uiścić opłatę wynoszącą zawrotne 50 groszy. I to pomimo tego, że dokument był przecież "odbierany" cyfrowo, a nie fizycznie. Wielu kierowców o tym nie wiedziało, więc jeździli bez prawka i sypały się mandaty.
– Skoro policjant zatrzymał mi dokument w formie elektronicznej, bo żyjemy w Polsce cyfrowej, to ten dokument powinien być odblokowany w formie elektronicznej. Nic bardziej mylnego. A więc papierologia polska, analogowa, biurokratyczna – mówił Marek Konkolewski, były inspektor policji i ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego w RMF24 Urzędnicy z kolei mieli sporo papierologii, a policjanci musieli to za każdym tłumaczyć. Teraz wszyscy mogą odetchnąć z ulgą. Po nowelizacji, która weszła w życie 10 września, zwrot prawa jazdy odbywa się z automatu: nic nie trzeba robić. Po nasze prawko zostaje odblokowane w systemie, nie trzeba stać w kolejce w urzędzie i zaoszczędzimy te 50 groszy.
Za jazdę bez ważnego prawka będą grozić nam surowsze kary. I wizyta w sądzie
Jednak nowelizacja wprowadza też niekorzystną zmianę przepisów (niekorzystną oczywiście dla piratów drogowych). Jeszcze do wtorku, jeśli kierowca jeździł bez uprawnień (np. właśnie ze względu na przekroczenie prędkości), mógł zostać ukarany mandatem wynoszącym nie mniej niż 1500 zł (art. 94 Kodeksu Wykroczeń). Teraz nie ma już możliwości wystawienia mandatu na tej podstawie. "Zamiast mandatu, kierowcy będą teraz mogli stanąć przed sądem, który będzie decydował o ewentualnych sankcjach. Możliwe kary mogą być znacznie surowsze, obejmując nie tylko grzywny wyższe niż dotychczasowe, ale także zakaz prowadzenia pojazdów na dłuższy okres. W niektórych przypadkach kierowcy mogą być zobowiązani do ponownego zdania egzaminu na prawo jazdy" – informuje "Wprost".
Tak więc nie powinniśmy się cieszyć, że nie dostaniemy mandatu za jazdę bez prawka, bo czekać nasz będzie postępowanie sądowe i wyrok z potencjalnie surowszą karą. Przed zmianami, oprócz grzywny, groził nam jeszcze tylko areszt lub ograniczenie wolności.