Powiedz, co robisz z koszykiem po zakupach, a powiem ci, kim jesteś. Ta teoria ma sens, ale...
Odstawiacie koszyk lub wózek na miejsce czy po wypakowaniu zakupów zostawiacie go samopas gdziekolwiek i wracacie do domu? Wiele osób uważa, że nawet tak prosty i pozornie mało znaczący gest może świadczyć o naszym charakterze.
"Teoria wózka na zakupy". O co w niej chodzi i co o nas mówi?
– Po zakupach mamy możliwość odstawić wózek do wyznaczonego miejsca, albo zostawić go na parkingu. Zwrot wózka na zakupy jest łatwym, ale nieobowiązkowym zadaniem. Nie ma żadnej kary za pozostawienie go na parkingu, ale zwrócenie go na miejsce jest ogólnie akceptowane jako właściwe postępowanie, z którego człowiek nie ma bezpośrednich korzyści. Żadnej nagrody – zaczyna tiktokerka z profilu it_might_work, która nagrała o tym ostatnio filmik.
I wyjaśnia, że "zwolennicy tej teorii twierdzą, że przez to, że zwrot wózka jest na tyle prostym i obiektywnie słusznym zadaniem, z którego bezpośrednio żadnych korzyści, to jest to dobry sposób, by sprawdzić, czy dana osoba zrobi właściwą rzecz, nawet jeśli nie jest to wymagane". – Czy zrobi to co słuszne, gdy nikt na nią nie patrzy? – dodaje.
Zwolennicy teorii koszyka na zakupy uważają, że osoby, które zwracają wózki wykazują zdolność do samorządności, troski o innych i gotowość do robienia tego, co słuszne, bez zewnętrznej presji czy nagrody. Podczas gdy osoby, które porzucają wózki sklepowe mogą być mniej skłonne do angażowania się w zachowania społecznie korzystne, jeśli nie istnieje za to żadna nagroda lub kara.
Tak naprawdę nie jest to teoria naukowa, ale internetowy mem (z tych akurat niegłupich), który sięga 2020 roku i forum 4chan. Wtedy zaczęto dyskutować o tym, że to, co robimy z wózkiem, jest papierkiem lakmusowym naszej moralności.
"Determinuje to, czy dana osoba jest dobrym, czy złym członkiem społeczeństwa" – czytamy. Auto tej teorii uważa, że osoby, które nie odstawiają wózków, są niewiele lepsze od zwierząt, "absolutnych dzikusów", którzy nie zrobią tego, co słuszne, jeśli nie będą do tego zmuszone np. prawem.
Mało tego, już w 2017 roku antropolożka Krystal D'Costa w artykule w "Scientific American" pytała w tytule: "Dlaczego ludzie nie zwracają wózków na zakupy?". Wywnioskowała, że powody mogą być przeróżne i mniej skrajne niż na 4chanie:
- zła pogoda
- zbyt duża odległość między miejscem zwrotu wózków a miejscem parkingowym
- obawy związane z pozostawieniem dzieci bez opieki
- niepełnosprawność
- przekonanie, że to pracownik sklepu powinien zwracać wózki
- zamiar pozostawienia wózka, aby ktoś inny mógł go "łatwo zabrać i użyć"
Jednak ostatnio znów odżyło to, jak widać, na TikToku. Internauci pod wspomnianym filmikiem na TikToku zauważają, że "ta teoria działa na wózki nie w Polsce czy większości Europy, bo u nas na monety lub żetony" (w Stanach z kolei ponoć nie) i "99 proc. ludzi zwraca wózki, by odzyskać monetę lub żeton". Z drugiej strony ktoś słusznie zauważył, że "to, że wprowadzili monetę, oznacza, że nie działała ta teoria".
Poza tym przecież w praktycznie wszystkich polskich dyskontach znajdziemy też mniejsze, plastikowe koszyki, które już nie są na monety. I w tym przypadku ta teoria również może działać, bo ludzie przecież często je zostawiają, gdzie popadnie, blokując przy tym np. przejścia do kas. Wnioski mogą nasuwać się same.