Dramat 19-latka w parku rozrywki. Krzesełko oderwało się od karuzeli w ciągu sekund
Nastolatek zginął w wesołym miasteczku. Dramat rodziny
Rodzina planowała niezapomniane wakacje. 19-latek przyjechał z rodziną z Werii na wakacje na Chalkidiki w Grecji. Postanowili wybrać się do wesołego miasteczka w miejscowości Pefkochori. Rodzeństwo na przejażdżkę wybrało karuzelę z obrotowymi krzesłami.
Krzesełko, na którym siedział 19-letni Yiannis obluzowało się, gdy operator karuzeli zwiększył prędkość. Potem okazało się, że było zardzewiałe. 19-latek spadł z ogromnej wysokości, doznając poważnych obrażeń szyi i głowy.
Na miejsce błyskawicznie wezwano służby. Mężczyzna trafił do kliniki w stanie krytycznym. We wtorek 20 sierpnia greckie media poinformowały o jego śmierci. Brat mężczyzny siedział na krzesełku obok niego i był świadkiem całej tragedii.
W rozmowie z portalem z thesstoday.gr zrelacjonował, jak plastikowe krzesło oderwało się od karuzeli, powodując gwałtowny upadek. Okazuje się, że 21-letni operator karuzeli uciekł z miejsca zdarzenia, a sam właściciel został aresztowany. Później jednak i operator sam zgłosił się na policję w Kilkis i został przewieziony do miejscowości Kassandra.
Okazało się wówczas, że cały lunapark działał bez licencji. Ujawniła to burmistrz Anastasia Chalkia w rozmowie z protothema.gr. – W ostatnich dniach doszło do trzech kolejnych wypadków, w tym śmierci młodej dziewczyny na basenie obozu letniego, bójki w barze przy plaży, a teraz śmierci 19-latka – uznała.
W rodzinnej Werii pożegnano 19-latka. Pogrzeb Yiannisa odbył się w Świętym Kościele Wniebowstąpienia Papagos w Werii. Żałobnicy nie mogli powstrzymać łez.