Przez "przypadek" pobiła nie tę kobietę na przystanku. Policja podała, jaka grozi jej kara
Na nagraniu z niedzielnego wieczoru (23 czerwca, 19:15) widzimy 33-latkę w białej bluzie, która siedzi na przystanku przy skrzyżowaniu Waltera Janke i Nawrockiego i coś tam sobie robi w smartfonie. Jest odwrócona bokiem, więc nie zauważa, że w jej kierunku szybkim krokiem zbliża się inna, 26-letnia kobieta w bojowym nastroju.
Bez słowa uderza siedzącą kobietę w głowę i zaczyna ją dalej okładać pięściami. Po chwili bierze ją za włosy i rzuca na chodnik. Przymierza się do kopniaka, ale zatrzymuje nogę, bo ofiara na szczęście odwraca się i pokazuje swoją twarz.
W tym momencie napastniczka spostrzega, że się najwyraźniej... pomyliła. Zdradza to jej mowa ciała: przykłada dłoń do ust, a potem delikatnie (!) kładzie ręce na leżącej kobiecie. Choć filmik jest bez dźwięku, to w myślach dopowiadamy sobie, że pewnie ją nawet przeprasza.
"Brutalna pomyłka" na przystanku w Pabianicach. Napastniczkę czeka surowsza kara
Chuliganka była pijana, więc możemy sobie wyobrazić, że po prostu zobaczyła na przystanku kobietę, która przypominała jej tę, z którą ma na pieńku. Wpadła w szał i przez przypadek spuściła łomot zupełnie niewinnej ofierze. Nie widać tego już na nagraniu, ale uciekła z miejsca zdarzenia.
Świadek zauważył leżącą kobietę i zadzwonił po karetkę. Pokrzywdzona trafiła do szpitala. Policji potwierdziła, że nie miała żadnych zatargów z agresorką. Następnego dnia (24 czerwca) 33-latka została zatrzymana. "Ponieważ była w stanie upojenia alkoholowego trafiła na 'policyjny dołek'" – czytamy na stronie pabianickiej policji.
Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty. "Pabianiczanka odpowie za uszkodzenie ciała o charakterze chuligańskim. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. W tym przypadku kara będzie zaostrzona z uwagi na chuligański charakter zachowania sprawczyni" – informują mundurowi. Teraz za swoją "brutalną pomyłkę" grozi jej nawet 7,5 roku więzienia.