Kobieta wrzuciła 50 tysięcy złotych do kosza w centrum Katowic. Policjanci stanęli jak wryci

Bartosz Godziński
06 czerwca 2024, 09:12 • 1 minuta czytania
Do niecodziennej sytuacji doszło w biały dzień w centrum Katowic. Policjanci przypadkowo zauważyli 77-letnią kobietę, która rozmawiała przez telefon, była roztrzęsiona i wrzucała do kosza plik gotówki. Gdy do niej podbiegli, zapytała, czy to właśnie oni przyszli odebrać pieniądze. Okazało się, że padła ofiarą oszustwa "na policjanta".
77-latka cudem nie straciła oszczędności życia. Policja dodała film ku przestrodze Fot. slaska.policja.gov.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O tego typu oszustwie słyszało już wiele osób, ale jak widać - nadal jest skuteczne. Nagranie z interwencji policji udowadnia też, że ludzie naprawdę się na to łapią. Nie jest to miejska legenda.


– A panowie jesteście z tej policji, tak? – pyta kobieta na filmiku. – Nie, my jesteśmy prawdziwymi policjantami i przejeżdżaliśmy teraz radiowozem. Co się stało ogólnie? Ktoś do pani dzwonił? – odpowiedział jeden z funkcjonariuszy. – Rany boskie, to mnie oszukali! – odpowiedziała przejęta seniorka.

77-latka cudem nie straciła oszczędności życia. Policja dodała film ku przestrodze

Faktycznie wcześniej do niej zadzwoniła nieznajoma kobieta. "Przedstawiła się jako policjantka rozpracowująca grupę oszustów okradających starsze osoby. Stwierdziła, że w trakcie nalotu na kryjówkę przestępców znaleziony został podrobiony dowód osobisty 77-latki i dlatego jej oszczędności są teraz zagrożone. Aby ustrzec swoje oszczędności i pomóc policji, miała ona wypłacić maksymalnie możliwą kwotę z banku" – czytamy na stronie śląskiej policji.

Sytuacja musiała wyglądać jak w filmie sensacyjnym. Oszustka cały czas instruowała starszą kobietę przez telefon. 77-latka najpierw poszła do banku, by wypłacić z konta 50 tys. zł, a potem poszła do wyznaczonego śmietnika. Właśnie wtedy zauważyli ją policjanci i przechodzień, który pytał, czy wszystko w porządku.

"Kobieta była jednak tak zmanipulowana, że dopiero widok umundurowanych policjantów przekonał ją, że cały czas rozmawiała z telefonicznym oszustem" – relacjonują policjanci. Kobieta odzyskała swoje całe oszczędności i złożyła zeznania.

Oszustwo na policjanta. Na co uważać i co robić, gdy ktoś będzie chciał pieniądze?

Policjanci przypominają, na co powinniśmy zwracać uwagę, by nie dać się tak oszukać (przekażcie to też swoim rodzicom i dziadkom). Warto przede wszystkim wiedzieć jedno: na pewno nigdy nas nie poproszą przez telefon o pieniądze. Takie rzeczy się dzieją właśnie tylko w filmach.

"Oszuści najczęściej pod legendą tajnej akcji policyjnej wyłudzają oszczędności życia starszych osób. Należy jednak pamiętać, że policjanci w żadnym wypadku nie proszą o przekazanie pieniędzy, czy o ich przelanie na jakiekolwiek konto" – podkreślają.

"Gdy ktoś do nas w tym celu zadzwoni, zanim cokolwiek zrobimy, skontaktujmy się z rodziną lub policją, by zweryfikować te informacje. Wcześniej należy rozłączyć połączenie z oszustem, naciskając czerwoną słuchawkę i dopiero, gdy w słuchawce usłyszymy sygnał wybierania numeru możemy mieć pewność, że łączymy się z numerem alarmowym" – przypominają.

Oszuści nie działają tylko tak. Ostatnio bardzo powszechne są wyłudzenia pieniędzy "na Blika". Złodzieje są coraz sprytniejsi i potrafią zbajerować nawet młode osoby. Jak się nie dać oszukać? Dowiecie się tego w tym artykule.