Polka rzuciła się na Białorusinkę i napluła jej w twarz. Wpadła w szał z absurdalnego powodu

Bartosz Godziński
09 maja 2024, 11:25 • 1 minuta czytania
Polka wzięła Białorusinkę za Ukrainkę, bo rozmawiała po rosyjsku. Doszło do szarpaniny Fot. wola.policja.gov.pl, warsawhere.com
22-latka z Białorusi została zaatakowana przez parę z Polski w okolicach stacji metra na warszawskiej Woli. Ofiara została wzięta za... Ukrainkę, bo mówiła po rosyjsku. Kobieta, która ją zaatakowała, została zatrzymana przez policję. Teraz grożą ją 3 lata więzienia.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Napaść na tle narodowościowym miała miejsce 30 kwietnia po południu. Internet obiegło nagranie, na którym Polka trzyma Białorusinkę za włosy. Z relacji świadka wynika, że zaatakowana kobieta szła z koleżanką i rozmawiały po rosyjsku. W pewnym momencie minęli parę warszawiaków, która miała kazać im wracać (delikatnie mówiąc) na Ukrainę.


Ksenofobiczna szarpanina w Warszawie. Polka wzięła Białorusinkę za Ukrainkę, bo rozmawiała po rosyjsku

"Młode dziewczyny postanowiły zignorować niewłaściwe zachowanie przechodniów, lecz kobieta w dalszym ciągu je obrażała. W pewnym momencie kobieta podeszła do 22-letniej Białorusinki i ze słowami 'sp***dalaj' splunęła jej w twarz, po czym odwróciła się i chciała odejść. Dziewczyna nie mogła znieść takiej postawy i kopnęła kobietę w pośladki" – czytamy w relacji na portalu "Варшава здесь" (dosł. "Warszawa tutaj").

Polka w tym momencie odwróciła się i złapała ją za włosy, co zostało częściowo uwiecznione na filmiku nagranym przez samą Białorusinkę. Słyszymy na nim, że kobieta tłumaczy innym: "bo mnie kopnęła!", a partner próbuje lekko zabrać jej rękę z włosów, a potem uderza w ekran, by skończyć nagrywanie.

Nikt z gapiów początkowo nie interweniował, tylko też filmowali całą szarpaninę. W końcu jeden z przechodniów miał powiedzieć, że zadzwoni na policję, jeśli nie puszczą 22-latki. W tym momencie para ponoć przestraszyła się i uciekła na pobliskie podwórko.

Ostatecznie sprawę na policję zgłosiła sama Białorusinka. Miała też trafić do szpitala z powodu urazu głowy. Bolała ją na tyle, że miała problemy z zasypianiem. Portalowi powiedziała też, że od 6 lat mieszka w Polsce i nigdy wcześniej się z takim zachowaniem nie spotkała.

Polka została zatrzymana przez policję. Może trafić na 3 lata za kratki

Nie możemy opublikować nagrania, ponieważ Polce zostały przedstawione zarzuty, a na filmie widać twarze napastników, jak i samej poszkodowanej. Wideo pomogło zresztą policjantom ustalić tożsamość osób.

W policyjnej notatce nie ma aż takich szczegółów, jak w relacji wspomnianego portalu. Nie pojawia się np. informacja o tym, czy Białorusinka została wzięta za Ukrainkę, czy musiała być hospitalizowana oraz, czy kopnęła Polkę.

"Ze wstępnych informacji wynika, że nieznana kobieta, słysząc rozmowę obywatelki Białorusi znieważyła ją używając obraźliwych i niecenzuralnych słów nawiązujące do jej pochodzenia i z tego samego powodu naruszyła jej nietykalność cielesną szarpiąc ją za ubranie i włosy oraz napluła jej w twarz. Zaraz po tym kobieta oddaliła się z miejsca" – czytamy.

"Policjanci z Woli we współpracy z funkcjonariuszami z Komisariatu Policji na Bemowie ustalili, że kobieta prawdopodobnie przebywa na terenie warszawskiego Bemowa. We wtorek (7.05.24r.) 34-latka została zatrzymana i doprowadzona do policyjnego aresztu. Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzana usłyszała zarzut karny dotyczący znieważenia osoby i naruszenia nietykalności cielesnej z powodu jej przynależności narodowościowej o charakterze chuligańskim" – poinformowała nadkom. Marta Sulowska.

Za to przestępstwo grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.