"Pojawiły się powikłania". Niepokojące informacje o stanie zdrowia Ziobry

Rafał Badowski
23 kwietnia 2024, 11:02 • 1 minuta czytania
Zbigniew Ziobro przechodzi leczenie nowotworu przełyku. Ma za sobą zabieg usunięcia raka po skomplikowanej, wielogodzinnej operacji. Przechodzi też chemioterapię, były informacje o co najmniej dwóch jej turach. Teraz pojawiły się niepokojące doniesienia o powikłaniach.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że u Zbigniewa Ziobry pojawiły się powikłania pooperacyjne. Fot. Screen / YouTube / Telewizja Republika
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry pisze wtorkowy "Super Express". Nie jest on dobry. Jak podaje dziennik, doszło do powikłań pooperacyjnych i konieczna będzie hospitalizacja byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.


"Proces powrotu do zdrowia Zbigniewa Ziobry nie przebiega niestety dobrze. Pojawiły się powikłania i minister w najbliższym czasie ponownie trafi do szpitala" – czytamy w "SE". Dziennik poprosił też o komentarz polityka Suwerennej Polski Jacka Ozdobę. Ten wypowiedział się lakonicznie, iż "ma nadzieje, że Zbigniew Ziobro wróci do leczenia i do zdrowia!".

Jaki jest stan zdrowia Zbigniewa Ziobry?

Jak informowaliśmy wielokrotnie w Top Newsach, Zbigniew Ziobro w grudniu 2023 roku poddał się leczeniu nowotworu przełyku. Przeszedł chemioterapię, a następnie poddał się zabiegowi usunięcia raka przełyku.

Zbigniew Ziobro przerwał jednak leczenie i wrócił do Polski. Stało się tak z powodu przeszukań w jego domach przeprowadzanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Związane były ze sposobem wydawania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Decyzja Ziobry o powrocie do Polski była krytykowana przez lekarzy, którzy byli zdania, że przedwcześnie opuścił szpital. Ostatnio nowe informacje o stanie zdrowia ujawnił sam Zbigniew Ziobro. Pisaliśmy o tym w naTemat. Były szef resortu sprawiedliwości zdradził, dlaczego zdecydował się na operację za granicą – w Brukseli. Opowiadał też o groźbach wobec swojej lekarki z Lublina.

O powodach tej decyzji Ziobro mówił z kolei w rozmowie z prawicowym tygodnikiem "Sieci". – Operacja wstępnie była zaplanowana bądź w Lublinie, bądź w Zakopanem, u doskonałych specjalistów. Ale potem uznałem, że dalej muszę leczyć się za granicą. Punktem przełomowym była rozmowa ze śp. prof. Starosławską, która przyszła do mnie przerażona, mówiąc, iż dostaje e-maile z groźbami, nie tylko wobec niej, lecz także całego szpitala – zwierzył się magazynowi braci Karnowskich polityk Suwerennej Polski. Ziobro dodał jeszcze: – Ta wspaniała lekarka, onkolog, nigdy wcześniej nie spotkała się z niczym takim, to było dla niej szokiem. Poczułem dużą przykrość, że przeze mnie ma takie nieprzyjemności, a było tego więcej. Uznałem, że nie mogę narażać lekarzy i szpitali na takie szykany. Zdecydowałem się na operację za granicą, którą opłaciłem z własnych oszczędności. Był to zwykły szpital, nie żadna, jak niektórzy sugerują, ekskluzywna klinika.