Ten filmik pokazuje, dlaczego trzeba nosić kask na rowerze. "Boli od samego patrzenia"

Bartosz Godziński
19 kwietnia 2024, 13:55 • 1 minuta czytania
Dzieci jeżdżące w kaskach na rowerze to dość powszechny widok. Im człowiek starszy, tym rzadziej z tego korzysta, bo np. fryz się popsuje. Ten wypadek kolarza dobitnie pokazuje, dlaczego to błąd. Nigdy bowiem nie wiemy, czy akurat nie trafimy na stojącą latarnię. "Boli od samego patrzenia" – komentują internauci.
Kask uratował kolażowi życie. Ten filmik z zawodów to przestroga dla każdego Fot. twitter.com/Eurosport_PL, dianebutts / Pixabay
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kasków rowerzyści nie noszą z różnych względów. Poza wspomnianym popsuciem fryzury nie osiągają (w większości) takich prędkości jak kolaże i czasem jadą gdzieś tylko przez chwilę. Wypadki jednak chodzą (jeżdżą) po ludziach niestety w dowolnym momencie.


Kask uratował kolażowi życie. Ten filmik z zawodów to przestroga dla każdego

Na poniższym filmiku z wyścigu Chris Harper owszem, gnał, jak na sportowca przystało, ale wybił się tylnym kołem na studzience, a potem przednim wjechał w inną. I wpadł w poślizg (dobrze to widać na powtórce w zwolnionym tempie później). To była główna przyczyna wypadku. Takie przeszkody, ale i krzywe chodniki, kamienie czy rozbite szkło to jednak codzienność każdego rowerzysty.

Po tym jak stracił panowanie nad rowerem, przewrócił się i parę metrów sunął po asfalcie. Na koniec uderzył głową centralnie w latarnię (ten, kto projektował trasę, też miał chyba jakiś uraz głowy). Na szczęście miał kask i to go prawdopodobnie uratowało. W innym razie, przy takiej prędkości, raczej nie byłoby co zbierać.

"Jeśli jeździsz 40-50 km/h i szybciej, to tak, kask jest wtedy wskazany", "Jechał za szybko. Mam nadzieję, że udało mi się wytłumaczyć przyczynę niepowodzenia", "Wszyscy kolarze, którzy zginęli mieli kaski". Albo masz szczęście albo nie" – trywializują wypadek internauci.

"Poczytaj może troszkę, choćby o wypadku Andrieja Kiwilewa, po którym wprowadzono obowiązek jazdy w kaskach" – odpowiedziało na ostatni komentarz Eurosport Polska, które wrzuciło wideo. "Coś dla śmieszków nabijających się z 'okulary na paski!'. Mam nadzieje, że nie odniósł dużych obrażeń", "Boli od samego patrzenia", "Bardzo źle to wyglądało", "Też zjeżdżałem bez kasku z drogi poniżej kolejki gondolowej. Wpadłem w poślizg na piasku i uderzyłem w krawężnik. Było to ponad 10 lat temu. Efekt? Guz w głowie i ataki padaczki. Ale i tak kocham rower i single w Górach Izerskich" – piszą inni internauci.

Co czwarta osoba ranna w wypadku dostaje urazu głowy. Kask może nam uratować życie

Piesi, rowerzyści, a także motocykliści (ale oni jednak niemal zawsze noszą kaski, bo też i szybciej jeżdżą oraz bezpośrednio uczestniczą w ruchu ulicznym), są w wypadkach drogowych szczególnie narażeni na urazy głowy. Stanowią połowę ofiar śmiertelnych i 55 procent ciężko rannych.

Z bazy danych Unii Europejskiej (EU Injury Database - stan na 2015 rok) wynika, że około 25 procent rannych w wypadkach drogowych doznaje urazów głowy, czyli 4 tysiące osób rocznie.

Dobry kask pochłania 35–70 procent energii kinetycznej urazu i o tyle również może się zmniejszać rozległość ewentualnych obrażeń mózgu – mówił portalowi Prawo.pl neurochirurg Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, profesor Stanisław Kwiatkowski.

Wiadomo, że kask nie zawsze spowoduje, że wyjdziemy z kraksy bez szwanku, ale jeśli mamy do wyboru ryzyku pękniętej czaszki i fajny wygląd na dwóch kółkach, to chyba lepiej wybrać to pierwsze.