Zgadnijcie, za co płacił ZUS? Ludzie narzekają na płace, ale na to pieniądze się znalazły
Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa w ZUS uważa, że Zakład płaci pracownikom za mało. Zwiazek ostrzegał o możliwości strajku, co mogłoby wywołać kompletny paraliż wypłat świadczeń – podaje Radio Zet. ZUS za to dbał o... sferę duchową swoich pracowników. Finansował pielgrzymki na Jasną Górę. Uczestniczyła z nich także szefowa Zakładu Gertruda Uścińska. O szczegóły serwis Radia Zet zapytał w ZUS i czeka na odpowiedź. Warto wspomnieć, że ZUS obraca miliardami. Zakład ma w dyspozycji spływające do niego składki, przeznaczając je na wypłaty świadczeń, głównie emerytur i rent.
Część z tych środków jest przeznaczana na finansowanie samego ZUS, w tym pensje pracowników. Ci jednak od lat zwracają uwagę, że pensje ich nie satysfakcjonują, a obciążenie obowiązkami jest zbyt duże. Jednocześnie Zakład wydawał spore pieniądze na finansowanie pielgrzymek urzędników na Jasną Górę do Częstochowy. Związkowa Alternatywa dowiedziała się o tym w ramach danych o informacji publicznej. Według tych informacji przekazano na to 320 tysięcy złotych.
Prezes ZUS zawierzała Bogu urzędników Zakładu
– Z tych środków 275 000 zł zostało wydane z Zakładowego Funduszu Świadczeń Społecznych, a 50 000 zł z środków działalności bieżącej ZUS-u. Zarazem pracodawca poinformował, że wycieczki do Jasnej Góry były na liście wyjazdów refundowanych w ramach funduszu socjalnego, a nie organizował imprez o charakterze religijnym do miejsc kultu innych niż rzymskokatolickie, np. do miejsca kultu religijnego wyznawców prawosławia – powiedział Piotr Szumlewicz. Pracownicy ZUS przekazali też, że za rządów prezes Uścińskiej wycieczki na Jasną Górę były co roku firmowane przez władze Zakładu i zachęcano do nich wszystkich pracowników.
Jak przekazał Szumlewicz, "nie była to oddolna inicjatywa ani życzenie zakładowych związków zawodowych". W pismach, które były wysyłane do wszystkich pracowników, zachęcano do udziału we wspólnej modlitwie. Jak mówił Szumlewicz, Uścińska regularnie brała udział w obchodach na Jasnej Górze, gdzie mówiła, że pielgrzymuje, by zawierzyć Bogu urzędników Zakładu.
– Trudno powiedzieć, jak modły prezes miałyby pomóc pracownikom ZUS-u w ich pracy. Z pewnością woleliby wyższe pensje – puentuje Piotr Szumlewicz.