Policjant zastrzelony w czasie zwykłej kontroli drogowej. Osierocił dziecko
Strzelanina miała miejsce w Queens w poniedziałek wieczorem. Jonathan Diller wraz z innym policjantem kontrolowali pojazdy pod względem legalności tablic rejestracyjnych, przyciemnianych szyb etc. Funkcjonariusze zauważyli, że jeden samochód został zaparkowany na przystanku autobusowym.
Policjant Jonathan Diller zginął czasie kontroli drogowej. Bandzior postrzelił go pod kamizelką kuloodporną
Z opisywanych przez stację ABC relacji wynika, że poprosili znajdujących się w aucie dwóch mężczyzn, by wyszli z pojazdu. Ten w fotelu pasażera jednak odmówił, wyciągnął pistolet i wycelował w Dillera. Trafił go w tułów pod kamizelką kuloodporną.
Partner rannego policjanta odpowiedział ogniem i postrzelił napastnika w plecy. Diller został przewieziony do szpitala, ale nie udało się go uratować. Pracował w nowojorskiej policji od trzech lat. Miał żonę, z którą niedawno doczekali się dziecka.
Drugi z policjantów również trafił do szpitala z powodu uszkodzenia słuchu - prawdopodbnie przez huk wystrzałów. Nie wiadomo, w jakim stanie są pasażer i kierowca auta - obaj jednak zostali zatrzymani. Według policji, ten drugi w kwietniu zeszłego roku został aresztowany za posiadanie broni.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, który kiedyś sam był policjantem, nazwał to zdarzenie "problemem recydywy". – Ci sami źli ludzie, robią złe rzeczy dobrym ludziom. Po niecałym roku wrócił na ulice z kolejną bronią – przyznał.
Nowojorska policja jest głęboko poruszona stratą "brata", co było widać w czasie konferencji prasowej. Pomimo krótkiego stażu pracy był uznawany za bohatera, który aresztował ponad 70 przestępców.