Zamordowała sąsiada w zemście za to, że zabił jej psa. Bardziej boli już tylko wyrok sądu
Zabiła sąsiada za to, że zabił jej psa
W maju 2022 roku Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Justynę K. za zabójstwo, sprofanowanie zwłok i udział w pobiciu na 25 lat więzienia, jednak Sąd Apelacyjny uniewinnił Justynę K. od zarzutu znieważenia zwłok i złagodził karę z 25 do 16 lat więzienia. W marcu 2024 r. Sąd Najwyższy pochylił się nad tym czy zamordowanie psa, może być czynem popełnionym w afekcie.
Skład sędziowski doszedł do wniosku, że to, że oskarżona działała z pobudek emocjonalnych, nie oznacza, że działała w afekcie.
Wyrok ten rozzłościł opinię publiczną. Wielu komentujących nie zgadza się z tak surowym wyrokiem. Wskazują oni, że kobieta zabiła mordercę psa, a człowiek, który zabija bezbronne udomowione zwierzę bez powodu, również byłby w stanie skrzywdzić człowieka.
Poza tym kobieta działała pod wpływem silnych emocji i taką narrację przybrał jej obrońca. Trudno się z tym nie zgodzić – to jak mężczyzna obszedł się z niewinnym psem, wzbudza złość i przerażenie nawet u osób postronnych.
Łatwo sobie wyobrazić, co przeżywała właścicielka psa, która dowiaduje się nie tylko o tym, że jej zwierzę nie żyje, ale także że zostało przerobione na smalec, który 36-latek sprzedawał na targu jako lecznicze sadło borsuka.
Sąd Najwyższy nie podzielił stanowiska obrońcy kobiety. W ustnym uzasadnieniu sędzia referentka stwierdziła, że "to, że pokrzywdzony zabił psa Denisa, nie jest usprawiedliwieniem". Co ciekawe, z sądem nie zgadza się również Leszek Miller.
"Liczę na ułaskawienie Justyny K. przez prezydenta".
Były premier opisał sprawę pani Justyny na portalu X i podsumował ją zdaniem: "Liczę na ułaskawienie Justyny K. przez prezydenta". Zdaniem Sądu Najwyższego, zabicie psa nie usprawiedliwia zabójstwa człowieka.
Wartość, jaką ma życie ludzkie, jest wartością nadrzędną, a życie zwierzaka w systemie prawnym traktowane jest jako dobro zdecydowanie niżej wagi niż ludzkie. I chociaż trudno bronić tezy, że życie zwierzęcia jest ważniejsze niż życie człowieka, to warto zauważyć, że zgodnie z polskim prawem 36-latka nie czekałaby zbyt dotkliwa kara za zabicie psa – aktualnie rzadko która sprawa, w której pokrzywdzony został zwierzak, kończy się karą bezwzględnego pozbawienia wolności dla sprawcy.
Brakuje w Polsce organów takich jak policja dla zwierząt. A ostatecznie poza empatią do braci mniejszych warto zastanowić się, czy ktoś, kto zabija niewinną istotę na czterech łapach, nie jest bardziej skłonny do zabicia człowieka?