Tajemnicza śmierć Polki na Wyspach. Ulicami przejdzie marsz "Sprawiedliwość dla Joanny"

Bartosz Godziński
25 stycznia 2024, 16:54 • 1 minuta czytania
Joanna Derkacz została znaleziona martwa w swoim domu niedaleko Portsmouth pod koniec grudnia. O zamordowanie Polki jest podejrzewany jej partner, z którym się rozstała przed świętami i miał stosować wobec niej przemoc. Mężczyzna do niczego się nie przyznaje i wyszedł za kaucją. Jej znajomi, bliscy i internauci domagają się sprawiedliwego wyroku dla oprawcy i w najbliższą sobotę przejdą ulicami w marszu pod hasłem "#JUSTICE FOR JOANNA".
Joanna Derkacz została zamordowana przez partnera? Tak uważają jej bliscy Fot. fungaifoto / Pixabay, Facebook
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

37-letnia Polka przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii 20 lat temu. W ostatnich latach mieszkała w Waterlooville w hrabstwie Hampshire, parę kilometrów od Portsmouth. Przed świętami chciała się rozstać ze swoim o rok młodszym partnerem Stephenem S. Niedługo później nie żyła.


Joanna Derkacz została zamordowana przez partnera? Tak uważają jej bliscy

Nie znamy dokładnych przyczyn śmierci, bo śledztwo nadal trwa. Jak ustalił "Fakt", Joanna Derkacz postanowiła zerwać z partnerem. Ten nie chciał przyjąć tego do wiadomości i wpadł w szał. Wcześniej miał być też o nią chorobliwie zazdrosny.

"Wieczorem - dzień przed śmiercią - zdążyła nagrać swojej przyjaciółce wiadomość, skarżąc się na to, że 'wstąpił w niego szatan'. I była to jej ostatnia wiadomość, po czym telefon przestał odpowiadać" – relacjonuje gazeta.

Siostra pojechała rano (28 grudnia) do jej domu, a drzwi otworzył jej partner. W środku były zwłoki kobiety, więc mężczyzna mógł być z nimi jeszcze wiele godzin po śmierci. "Fakt" pisze, że Joanna Derkacz miała zostać uduszona poduszką.

Siostra wezwała od razu pogotowie i policję. Podejrzenia od razu padły na jej partnera, który już wcześniej miał stosować wobec niej przemoc domową, ale policja nie reagowała na sygnały.

Postawiono mu zarzut dwóch zachowań, kiedy stosował przymus lub kontroli - donosi serwis portsmouth.co.uk. Stephen S. przesiedział dobę w areszcie, został przesłuchany, a potem wyszedł na wolność. Policja nie chciała powiedzieć, dlaczego go wypuściła.

W Portsmouth odbędzie się marsz. Bliscy Polki boją się, że jej zabójca nie zostanie ukarany

Portal Londynek.net nieoficjalnie dowiedział się, że partnerem Polki był syn policjanta. "Kobieta zgłaszała przemoc na policję i zamierzała zerwać ze swoim oprawcą, co podobno miało doprowadzić go do napadu wściekłości. Następnego dnia została znaleziona martwa przez swoją siostrę" – czytamy w artykule.

Jakby tego było mało, do tej nie przeprowadzono sekcji zwłok kobiety. Okoliczności całej tragedii są na tyle bulwersujące, że bliscy kobiety postanowili zorganizować w najbliższą sobotę marsz i protest w Portsmouth. Uważają, że jej oprawcy nie dosięgnie sprawiedliwość.

Proszę dołączcie do nas i walczcie o sprawiedliwość dla Joanny Derkacz, która tragicznie straciła życie przez ręce przemocy domowej. Dołącz do nas, aby walczyć o sprawiedliwy wyrok dla oprawcy, który na to zasługuje i musi ponieść konsekwencje. System sprawiedliwości w Anglii zawodzi we wspieraniu ofiar przemocy domowej, wiec nasze głosy muszą zostać usłyszane. Dla Joanny i każdej osoby która doświadczyła przemocy domowej. WIDZIMY WAS, SŁYSZYMY WAS I STOIMY OBOK WAS, NIE JESTEŚCIE SAMI!MARSZ I PROTEST- #JUSTICE FOR JOANNA.Opis wydarzenia

W sieci ruszyły dwie zbiórki dla rodziny Joanny. "Ten potwór odebrał życie mojej siostrze"

Ponadto w internecie ruszyły dwie zbiórki. Pierwsza, która już niemal została ufundowana kwotą 10 tys. funtów (ponad 51 tys. zł), jest na wsparcie rodziny w tym trudnym czasie, przede wszystkim w zakresie transportu ciała i pogrzebu w Polsce.

"Jesteśmy w sytuacji, w której możemy zrobić coś dla bliskich Joanny. Chcielibyśmy złagodzić obecne trudności jej rodziny i pomóc im, usuwając ciężar finansowy związany z jej pochówkiem. Każda kwota będzie bardzo mile widziana" – czytamy.

Druga zbiórka jest na pomoc prawną dla rodziny. Jej bliscy chcą walczyć o sprawiedliwość, a także o to, by były partner nie odebrał jej 2 psów i 6 szczeniąt, które kochała jak własne dzieci.

"Wszyscy wiemy, że ten potwór odebrał życie mojej siostrze, ale teraz on i jego rodzina próbują odzyskać wszystkie 8 psów! Wiem, że to byłaby ostatnia rzecz, jakiej Joasia by chciała. Była wojowniczką, a ja dziś wchodzę w jej buty! Mówię to z radością! Ten potwór nie dostanie nagrody za skrzywdzenie mojej siostry, nie odbierze jej tego, co kochała najbardziej!" – napisała w opisie zbiórki jej siostra.

Doświadczasz przemocy w rodzinie? Jesteś jej świadkiem? Znasz ofiarę przemocy domowej? Tu uzyskasz pomoc: Niebieska Linia (poradnia całodobowa): Zadzwoń: 22 668 70 00 lub 116 123 Napisz: poradnia@niebieskalinia.pl Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (całodobowy):  Zadzwoń: 116 111 Napisz: na stronie https://116111.pl/napisz/ Rządowa infolinia (całodobowa): Zadzwoń: 800 120 002 Skype w języku migowym: pogotowie.niebieska.linia (poniedziałek 13:00-15:00) Feminoteka: Zadzwoń: 888 88 33 88 (poniedziałek-piątek 11:00-19:00) Телефон Для Жінок, Які Зазнають Насильства: 888 88 79 88 (Активний з понеділка по п’ятницю з 14:00 до 17:00)