Myszka Miki podzieliła los Kubusia Puchatka - po niemal stu latach doczekała się pełnoprawnego horroru. Wcześniej nie byłoby to możliwe bez zgody Disneya. Jednak z początkiem 2024 roku film krótkometrażowy "Parowiec Willie", w którym kultowy gryzoń pojawił się pierwszy raz, wszedł do domeny publicznej. Dzięki temu można go eksploatować do woli i nie martwić o naruszenie prawa autorskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Stanach prawo autorskie działa tak, że po 95 latach od publikacji wygasa i dany utwór dołącza do domeny publicznej. Można go wykorzystywać do własnych celów, np. artystycznych i dodatkowo na tym zarabiać. Bez pytania o zgodę twórców, czy raczej częściej spadkobierców.
W 2022 roku to właśnie stało się z powieścią "Kubuś Puchatek" A. A. Milne z 1926 roku. Grupka zapaleńców wpadła więc na pomysł nakręcenia slashera "Puchatek: Krew i miód", który stał się ogólnoświatowym fenomenem. Choć film z zeszłego roku sam w sobie był po prostu fatalny. Zapoczątkowali jednak niezwykły trend na robienie horrorów z kultowymi bohaterami z bajek.
Myszka Miki z "Parowca Willie" dołączyła do domeny publicznej. Już powstał pierwszy horror
Ledwo co "Parowiec Willie" z 1928 rokutrafił do domeny publicznej, a już premierę miał zwiastun slashera "Mickey's Mouse Trap" ("Pułapka Myszki Miki"). Jego twórcy po prostu nakręcili film już wcześniej, by nikt ich nie wyprzedził. I tylko czekali na 1 stycznia 2024 roku.
Możemy w nim zobaczyć seryjnego mordercę wzorowanego na pierwszym wizerunku, jeszcze czarno-białym wizerunku tego bohatera – ten najbardziej znany wciąż objęty jest prawem autorskim i nikt go nie śmie ruszyć w obawie przed prawnikami Disneya.
Horror "Mickey's Mouse Trap" ma klasyczny schemat: imprezę z młodymi, którą przerywa pojawienie się psychopaty z nożem. Tym razem zamiast maski hokeisty czy skóry z czyjejś twarzy, główny zły ma na sobie maskę (?) klasycznej Myszki Miki. W opisie mają dodaną informację, że "TO NIE JEST FILM ANI PRODUKCJA DISNEYA".
"W tym filmie wykorzystano wyłącznie Myszkę Miki z 'Parowca Willie' należącego do domeny publicznej. Myszka Miki z 'Parowca Willie' weszła do domeny publicznej 1 stycznia 2024 r. Nie naruszono praw autorskich do późniejszych wersji Myszki Miki ani nie naruszono znaków towarowych" – czytamy dalej. Premiera jeszcze w tym roku.
Oprócz tego, w planach jest też wydanie gry z gatunku survival horror również inspirowanej "Parowcem Willie" – "Infestation 88". Zrobiło ją studio Nightmare Forge Games i zapowiada się to zdecydowanie lepiej niż filmowa wersja.
Co w ogóle na ten temat ma do powiedzenia Disney? Przedstawiciele studia zapewnili, że "wygaśnięcie praw autorskich do 'Parowca Willie'go' nie będzie miało wpływu na nowsze wersje Myszki Miki".
Ta dalej ma być główną maskotką firmy, która nadal będzie chronić swoich praw, a także dbać o to, by konsumenci nie byli zdezorientowani przez "nieautoryzowane wykorzystanie Mikiego i innych ikonicznych postaci".
W tym roku do domeny publicznej dołącza też przyjaciel Kubusia Puchatka – Tygrysek, który zadebiutował w 1928 roku (dlatego też nie było go we wspomnianym slasherze, ale w Walentynki pojawi się w sequelu). W planach jest też horror z jelonkiem Bambi ("Bambi: The Reckoning") czy z Piotrusiem Panem. W kolejnych latach z pewnością czeka nas wysyp filmów z morderczymi bohaterami dzieciństwa.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.