Zaledwie 3 lata temu Magdalena Ogórek prowadziła z Jarosławem Jakimowiczem program "W kontrze", co owocowało masą wpadek i kontrowersji, których głównym sprawcą był Jakimowicz. Dziś 45-latka jasno podkreśla, że nie chce mieć nic wspólnego z Jakimowiczem, internauci mówią, że widać po niej wstyd za tą współpracę. Ona odpowiada gorzko: "Marzę, by przestano mnie pytać o ów epizod".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Gdy media publiczne pozostawały pod władzą PiS Magdalena Ogórek była gospodynią programów "W tyle wizji", "O co chodzi?" czy "W kontrze". Jeśli chodzi o ostatni program to była właściwie jego współprowadzącą wraz z Jarosławem Jakimowiczem.
Przez rok współpracy z kontrowersyjnym celebrytą doszło do wielu małych wpadek czy kontrowersyjnych wydarzeń. Wystarczy przypomnieć dziwny występ podczas którego Jakimowicz grał na gitarze i śpiewał, a Magdalena Ogórek tańczyła dla widzów.
Początkowo wydawało się, że Magdalena Ogórek dogaduje się ze swoim telewizyjnym partnerem, pisała o nim nawet na Twitterze "Bad boy o złotym sercu", ale widzowie szybko zauważyli, że prezenterka zaczyna nawet na wizji tracić cierpliwość i patrzy na Jakimowicza z irytacją.
Potem w kuluarach pojawiły się głosy, że z programu chce odejść właśnie dlatego, by z Jakimowiczem nie współpracować. Teraz gdy media pytają ją o ten moment w jej karierze, bardzo szybko ucina ten wątek.
Magdalena Ogórek została zapytana przez Plejadę, co sądzi o internetowych relacjach swojego kolegi.
– Mogę powiedzieć tylko tyle, że bardzo cieszę się z faktu, że w pewnym momencie udało mi się przestać prowadzić z tym panem program "W kontrze". Generalnie marzę o tym, żeby przestano pytać mnie o ów epizod mojego zawodowego życia – stwierdziła Magdalena Ogórek.
Jakimowicz na Białorusi – co tam robi?
Jak wynika z jego relacji na Instagramie, Jarosław Jakimowicz wybrał się do Brześcia. Swoją wyprawę zaczął komentować w tak kontrowersyjny sposób, że internauci nie wytrzymali. W żartach podawał w wątpliwość fakt, że na Białorusi panuje "reżim i bida" i porównywał ten kraj do Polski.
"Tak wygląda poniedziałek wieczór w zwykłych miejscach Brześcia. Czujesz reżim i bidę? U nas w demokracji to jest dopiero super. Proszę o nieotwieranie buzi na temat Białorusi osób, które nigdy tu nie były" – napisał Jakimowicz, publikując zdjęcia z białoruskiej wyprawy.
Internauci zarzucili mu ignorancję, bo na podstawie spaceru po jednym białoruskim mieście zasugerował, że w kraju nie ma biedy czy reżimu. Przypomnijmy, że Alaksandr Łukaszenka sprawuje autorytarne rządy, z ograniczoną swobodą mediów, brakiem wolnych wyborów i silnym wpływem służb bezpieczeństwa na życie publiczne.