logo
Dziecko na pogrzebie poruszyło się w trumnie. Z pogrzebu do szpitala Fot. 123 rf/zdjęcie seryjne
Reklama.

Dziecko poruszyło się w trumnie. Rodzice znowu załamani

Sytuację z Brazylii opisał brytyjski dziennik "The Mirror". Podczas pogrzebu 8-miesięcznej Kiary Crislayne de Moura dos Santos doszło do szokującego zdarzenia. Rodzice przyjechali na miejsce z zestawem ubrań, w które dziewczynka miała zostać przebrana do trumny.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się o 19:00, zaledwie 16 godzin po uznaniu Kiary za zmarłą. Pewna osoba z rodziny w czasie pożegnania z dziewczynką dotknęła jej dłoni. Wtedy dziecko ścisnęło rękę dorosłej. Mógłby to być pośmiertny skurcz mięśni, ale inny członek rodziny, który jest farmaceutą, zauważył, że dziecko oddycha.

Okazało się, że dziewczynka nadal miała puls i poziom nasycenia tlenem wynoszący 84 procent, co wskazuje na pilną potrzebę intensywnej opieki medycznej. Nie wykryto u niej wcale oznak stężenia pośmiertnego. A to pojawia się zazwyczaj w ciągu od 6 do 8 godzin po śmierci.

Niestety, mimo wysiłków lekarzy dziecka nie udało się uratować, a zrozpaczeni rodzice znowu musieli porzucić nadzieję, że ich dziecko żyje. "Byliśmy już zrozpaczeni. Potem pojawiła się iskierka nadziei, ale potem to znowu się stało" – powiedział cytowany przez "The Mirror" zdruzgotany ojciec Kiary.

Jakie było stanowisko szpitala w tej sprawie? Najpierw stwierdzono zgon dziecka, a następnie potwierdzono go ponownie, gdy dziewczynka została po raz kolejny przywieziona do placówki. Poza tym brak oświadczenia z jego strony.

Za to rodzinę Kiary przeprosił Urząd Miasta Correia Pinto – obiecał pełne dochodzenie, którego raport ma być gotowy w ciągu 30 dni. Gmina Correia Pinto potwierdza swoje zobowiązanie do zapewnienia jak najlepszej opieki wszystkim obywatelom i podkreśla, że w żadnych okolicznościach żaden pracownik medyczny nie może wydawać zaświadczeń lub oświadczeń bez właściwego potwierdzenia stanu pacjenta.

Rzecznik szpitala podkreślił również, że wszyscy pracownicy służby zdrowia są nieustannie szkoleni, co gwarantuje, że życie i dobro pacjentów zawsze są priorytetem.