"Mów mi Marianna" to nagradzany dokument koprodukowany przez Telewizję Polską, który nigdy wcześniej nie miał premiery na głównym kanale TVP. Można go było obejrzeć w kinie w 2016 roku, na zagranicznych serwisach streamingowych, a potem został odłożony na półkę. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Film w reżyserii Karoliny Bielawskiej był gotowy w 2015 roku, ale przez lata przeleżał na półce w siedzibie telewizji przy Woronicza. I to pomimo tego, że TVP maczało przy nim palce, zapowiadało na swojej stronie, a sam dokument zdobył kilka nagród.
"Film otrzymał wiele prestiżowych wyróżnień, w tym Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich, nagrodę im. Macieja Szumowskiego, nagrodę publiczności Krakowskiego Festiwalu Filmowego oraz nagrodę Premio Zonta Club na MFF w Locarno" – wylicza Radio Zet.
TVP przez lata nie chciało pokazać tego filmu. Powodów możemy się domyślać: opowiada o transkobiecie
"Marianna to czterdziestoletnia atrakcyjna kobieta. Powoli wchodzimy w jej życie, by zrozumieć decyzję, jaką podjęła. Odeszła od osób, które kochała. Pozwała rodziców do sądu, bo tylko tak mogła zmienić zapis w metryce. A wszystko po to, by zmienić płeć i być sobą" – czytamy w opisie.
Gwoli ścisłości: film "Mów mi Marianna" został już pokazana przez publiczną telewizję, ale tylko na swoim niszowym kanale TVP Dokument. W 2021 roku, czyli 6 lat od premiery.
Po cichu, bez żadnej promocji czy informacji prasowej (media dowiedziały się o tym po fakcie, a co dopiero zwykli widzowie) i to po wielu perturbacjach i apelach reżyserki. Najpierw emisja miała się odbyć w 2019 roku, ale pojawiły się... "problemy techniczne", które trwały aż dwa lata.
– To smutne, że film oglądany na całym świecie jest niedostępny w Polsce, bo telewizja finansowana z pieniędzy podatników nie daje takiej możliwości. Próbowałam kontaktować się z TVP, by dowiedzieć się, dlaczego premiera telewizyjna została odwołana z 'przyczyn technicznych'. Nie udało się. Teraz nie wiem, z kim miałabym rozmawiać, bo ludzie, których tam znałam, już nie pracują – mówiła w "Onecie" reżyserka Karolina Bielawska.
Przez brak premiery telewizyjnej, film nie mógł też trafić na VOD (taki był zapis umowy), więc był też przez lata blokowany przed internetową dystrybucją. Możemy go już oglądać w TVP VOD (jest też dostępny też m.in. na Amazon Prime), ale władze stacji nadal nie zdecydowały się na premierę na jednym z głównych kanałów.
Znów będzie można go zobaczyć na antenie TVP Dokument, ale teraz przynajmniej wiemy o tym wcześniej. Emisja już dziś (6 września) o 22:30. "Mów mi Marianna" zostanie pokazany na start cyklu "Odkrycia Krakowskiego Festiwalu Filmowego".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.