Mężczyzna nie może sprowadzić ciała ukochanego do kraju. Polacy rozpętali piekło w komentarzach

Agnieszka Miastowska

05 września 2024, 12:28 · 2 minuty czytania
Urlop dla pary mężczyzn z Polski zamienił się w prawdziwą tragedię. 41-letni Łukasz nagle zmarł na wakacjach we Włoszech, a jego partner Krzysztof poza żałobą musi się zmagać z problemami dotyczącymi sprowadzenia ciała zmarłego do kraju. Gdy poinformowaliśmy o tym w TopNewsach, artykuł zalała fala komentarzy. Internautom zabrakło nie tylko tolerancji, ale zwykłej ludzkiej empatii. Gdy przeczytałam komentarz o tym, że do tragedii, by nie doszło, gdyby para była heteroseksualna, straciłam wiarę w ludzi.


Mężczyzna nie może sprowadzić ciała ukochanego do kraju. Polacy rozpętali piekło w komentarzach

Agnieszka Miastowska
05 września 2024, 12:28 • 1 minuta czytania
Urlop dla pary mężczyzn z Polski zamienił się w prawdziwą tragedię. 41-letni Łukasz nagle zmarł na wakacjach we Włoszech, a jego partner Krzysztof poza żałobą musi się zmagać z problemami dotyczącymi sprowadzenia ciała zmarłego do kraju. Gdy poinformowaliśmy o tym w TopNewsach, artykuł zalała fala komentarzy. Internautom zabrakło nie tylko tolerancji, ale zwykłej ludzkiej empatii. Gdy przeczytałam komentarz o tym, że do tragedii, by nie doszło, gdyby para była heteroseksualna, straciłam wiarę w ludzi.
Krzysztof nie może sprowadzić ciała ukochanego. W komentarzach piekło Fot. Newsweek/123 rd/zdjęcie seryjne
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Mężczyzna nie może sprowadzić ciała ukochanego do Polski – w komentarzach szambo

Łamiącą serce historię Krzysztofa i Łukasza jako pierwszy opisał Newsweek. Mężczyźni wybrali się na wakacje do Włoch, wiele oczekiwali po tym wyjeździe, nazywali go wprost "wakacjami życia". Na miejscu ze zdrowiem Łukasza zaczęło się coś dziać.


41-latek doznał nagłego zapalenia wątroby i zmarł. Jego partner Krzysztof, który był z nim związany od 15 lat postanowił sprowadzić jego ciało do Polski. I tutaj zaczęły się schody.

Krzysztof wskazał, że jest bardzo wiele problemów z biurokracją i znikąd pomocnej dłoni. Co ciekawe, ostatecznie mężczyzna miał problem ze skompletowaniem potrzebnych pism z powodu pomyłki polskiej urzędniczki, która za swój błąd nie przeprosiła. Mężczyzna dalej pozostaje we Włoszech i próbuje sprowadzić ciało partnera do domu.

Niestety, część internautów po przeczytaniu tej historii, postanowiła podzielić się swoimi homofobicznymi przemyśleniami. Zabrakło nie tylko tolerancji co do inności, ale przede wszystkim zwykłej empatii związanej z tym, że człowiek przeżywa żałobę i walczy o godny pochówek bliskiej osoby.

Niektórzy internauci "popisali się" złośliwymi i okrutnymi w takiej chwili żartami, jak: homoseksualizm skraca życie. Inni posunęli się siania czystej nienawiści i cieszenia się z cudzej śmierci: To było dla niego najlepsze rozwiązanie. Nie psuje tego świata swoim zachowaniem.

Kilkadziesiąt reakcji na post informujący o historii mężczyzn było oznaczonych jako śmiech. W komentarzach pojawiły się też "dobre rady", których nie da się odczytać inaczej niż jednoznacznego uderzenia w orientację mężczyzn. Co miało wnieść przekonywanie mężczyzny w żałobie, że gdyby był z kobietą, nie cierpiałby teraz?

Mógł sobie poszukać partnerki, to może jeszcze by żył, bo z tymi partnerami to różnie bywa.

Nawet w takim temacie jak śmierć, nie zabrakło seksualizowania gejów i obrzydliwych komentarzy.

Taki stary cap rypie tego młodego... to wstrętne. A na sam koniec, trudno miuwierzyć, że w kraju, w którym 84 proc. Polaków deklaruje się jako osoby wierzące (według danych pochodzących z badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społeczne w 2023 roku*) tylu komentujących nie mogło zrozumieć, że mężczyźnie zależy na pogrzebie swojego partnera i to w swojej ojczyźnie.

Wiele komentarzy to krytykowanie mężczyzny za ten pomysł i nacisk na to, by ciało partnera pozostawił we Włoszech, tam skremował lub pochował. Polakom tak przywiązanym do tradycji nagle zupełnie zabrakło zrozumienia, że ktoś może mieć potrzebę pożegnania się ze zmarłym na swój sposób.

A nie można go pochować we Włoszech?

Spalić i przywieźć samą urnę, co za problem? Trudno zrozumieć, że w perspektywie sytuacji tak trudnej jak śmierć ukochanej osoby ludzie są skorzy do żartów, złośliwości i cieszenia się cudzym nieszczęściem. To pokazuje, że w Polsce mamy jeszcze wiele do zrobienia nie tylko w kwestii tolerancji co do orientacji seksualnej, ale zwykłego człowieczeństwa.

Czytaj także: https://topnewsy.pl/7526,lukasz-zmarl-na-wakacjach-we-wloszech-jego-partner-nie-moze-odzyskac-ciala