Ktoś powiesił taką tabliczkę na ogrodzeniu swojego domu. "Dowód na polską gościnność"

Agnieszka Miastowska

09 sierpnia 2024, 16:50 · 1 minuta czytania
Polacy lubią sami siebie krytykować – narzekać na swoje skąpstwo albo brak tej mitycznej polskiej gościnności. Pewien gospodarz zdobył się na miłe zachowanie, które internautom przywróciło wiarę w gest Polaków. Przy swojej działce postawił tabliczkę z napisem "poczęstuj się, to z mojego ogrodu". Internauci komentują inicjatywę.


Ktoś powiesił taką tabliczkę na ogrodzeniu swojego domu. "Dowód na polską gościnność"

Agnieszka Miastowska
09 sierpnia 2024, 16:50 • 1 minuta czytania
Polacy lubią sami siebie krytykować – narzekać na swoje skąpstwo albo brak tej mitycznej polskiej gościnności. Pewien gospodarz zdobył się na miłe zachowanie, które internautom przywróciło wiarę w gest Polaków. Przy swojej działce postawił tabliczkę z napisem "poczęstuj się, to z mojego ogrodu". Internauci komentują inicjatywę.
Żagliny: ktoś powiesił tabliczkę na ogrodzeniu swojego domu. Gościnność Fot. Facebook @Sołectwo Żagliny
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Sołtys rozdaje owoce. Mieszkańcy i internauci zachwyceni

Tabliczka pojawiła się przy jednym z ogrodzeń we wsi Żagliny, w gminie Sędziejowice. Właściciele posesji postanowili podzielić się owocami ze swojego ogrodu. Zdjęcie udostępnił m.in. wójt gminy. Internauci popierają inicjatywę gospodarzy. "Piękny gest" – komentują. Post pojawił się na facebookowym profilu Sołectwa Żagliny. "Dzielimy się z innymi darami natury z naszych ogrodów. Zapraszamy do Żaglin. Zachęcamy wszystkich do dzielenia się" – czytamy.


Radio Łódź poinformowało, że sołtys wsi Żagliny Małgorzata Szymańska wraz z rodziną wpadła na pomysł, by częstować chętnych gruszkami ze swojego sadu. Na ogrodzeniu wywiesili kilka reklamówek z gruszkami. Obok umieszczono tablicę z informacją, że gruszki są za darmo i można się nimi częstować.

– Najpierw internety, a potem zatrzymują się samochody, rowery. Jest zainteresowanie, to bardzo fajna inicjatywa – powiedziała sąsiadka pani sołtys w rozmowie z Radiem Łódź.

Okazuje się, że w każdej torebce jest około kilograma owoców. Gruszki zostały zerwane z ponad 100-letniego sadu, ponieważ rodzina Szymańskich nie chce, by owoce się zmarnowały. Chętnie rozdają je więc za darmo.

– Nie jest to wystawione, żeby ktoś to zebrał, wziął i pojechał na handel, tylko popróbował, bo to naprawdę są świetne owoce. Takie owoce już rzadko spotykamy – mówił mąż pani sołtys, Zdzisław Szymański, cyt. przez Radio Łódź.

Nawet wójt gminy Sędziejowice, Dariusz Cieślak udostępnił zdjęcie spod posesji rodziny Szymańskich. Pod wpisem pojawiło się setki komentarzy. Internauci są zachwyceni inicjatywą. "Rzadko się zdarza. Ludzie, którzy mają za dużo wolą wyrzucić niż się podzielić tym, co obrodziło", "Trudno uwierzyć, że są jeszcze tacy ludzie. Brawo", "Super inicjatywa", "Piękny gest, przynajmniej nie wyląduje w śmietniku" – czytamy w komentarzach.