Ta decyzja papieża może rozwścieczyć wielu katolików. Przełom w sprawie par homoseksualnych

Bartosz Godziński

19 grudnia 2023, 12:33 · 2 minuty czytania
W Kościele katolickim nadeszły zmiany, których nikt się nie spodziewał. Jeszcze dwa lata temu papież Franciszek potwierdzał, że duchowni nie mogą udzielać błogosławieństwa parom nieregularnym i jednopłciowym. Teraz Watykan wydał przełomową decyzję, która na to pozwala. Nie oznacza to jednak wprowadzenia ślubów kościelnych dla takich, czy nawet akceptacji ich związków przez Kościół.


Ta decyzja papieża może rozwścieczyć wielu katolików. Przełom w sprawie par homoseksualnych

Bartosz Godziński
19 grudnia 2023, 12:33 • 1 minuta czytania
W Kościele katolickim nadeszły zmiany, których nikt się nie spodziewał. Jeszcze dwa lata temu papież Franciszek potwierdzał, że duchowni nie mogą udzielać błogosławieństwa parom nieregularnym i jednopłciowym. Teraz Watykan wydał przełomową decyzję, która na to pozwala. Nie oznacza to jednak wprowadzenia ślubów kościelnych dla takich, czy nawet akceptacji ich związków przez Kościół.
Watykan pozwolił na błogosławieństwa par jednopłciowych Fot. Maria Grazia Picciarella/Shutterstock
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Papież Franciszek zatwierdził w poniedziałek deklarację o nazwie "Fiducia supplicans" opublikowaną przez Dykasterię Nauki Wiary. Teraz kiedy para gejów lub lesbijek przyjdzie do księdza ze szczerą prośbą o błogosławieństwo, duchowny będzie mógł im go udzielić bez narażenia się na ekskomunikę.


Księża mogą błogosławić pary homoseksualne, ale na małżeństwa nie ma co liczyć. To wciąż rewolucyjna zmiana

W dokumencie jest wyjaśnione, że nie chodzi o "błogosławieństwa z rytuału i liturgiczne", ale bardziej o "gesty pobożności ludowej" (czyli np. krzyżyk na czole). "To właśnie w tej drugiej kategorii rozważa się teraz możliwość przyjęcia także tych, którzy nie żyją zgodnie z normami chrześcijańskiej doktryny moralnej, ale pokornie proszą o bycie pobłogosławieni" – czytamy na stronie "Vatican News".

Są dwa "haczyki". Po pierwsze: błogosławione mogą być pary, a nie sam związek - on dalej niezgodny z naukami Kościoła. Po drugie: to nie jest równoznaczne z zawarciem małżeństwa. Dotyczy to bowiem "błogosławienia par w sytuacjach nieregularnych i par jednopłciowych, bez oficjalnego zatwierdzania ich statusu lub modyfikowania w jakikolwiek sposób odwiecznego nauczania Kościoła na temat małżeństwa" – podkreśla Watykan.

Podkreślono, że dla uniknięcia "zamieszania i skandalu", gdy para nieregularna lub tej samej płci prosi o błogosławieństwo, "nigdy nie będzie ono wykonywane w tym samym kontekście, co obrzędy związków cywilne lub nawet w relacji do nich. I nie w strojach, gestach i słowach właściwych dla małżeństwa".

Na kościelne śluby par homoseksualnych nie ma co jednak liczyć (choć mogłyby podratować ich zarobki). W dokumencie przypomniano, że zgodnie z "odwieczną doktryną katolicką" w małżeństwie dozwolone są tylko stosunki seksualne między mężczyzną i kobietą.

Dlaczego Watykan pozwala na błogosławieństwa par jednopłciowych? Bo "grzesznicy" też na to zasługują

Skąd więc taka nagła zmiana zdania? We wprowadzeniu prefekt, kard. Victor Fernandez wyjaśnia, że to oświadczenie pogłębia "duszpasterskie znaczenie błogosławieństw" i pozwala je poszerzyć w oparciu na "duszpasterskiej wizji Papieża Franciszka". 

To ukłon w stronę tych, którzy "uznając się za będących w potrzebie i potrzebujących Jego pomocy, nie roszczą sobie prawnego uznania własnego statusu, ale błagają, aby wszystko, co jest prawdziwe, dobre i po ludzku ważne w ich życiu i relacjach, zostało objęte, uzdrowione i podniesione przez obecność Ducha Świętego".

W dokumencie jest to uargumentowane to tym, że jeśli ktoś prosi o błogosławieństwo, to znaczy, że pragnie "zbawczej obecności Boga w swojej historii" i "możliwości życia lepiej". Nie potrzeba więc "uprzedniej doskonałości moralnej", aby je otrzymać. Liczą się chęci.

"Nawet jeśli relacja z Bogiem jest zaciemniona przez grzech, zawsze można prosić o błogosławieństwo, wyciągając do Niego rękę" – czytamy. Samo pragnienie błogosławieństwa zatem "może być dobrem możliwym w niektórych sytuacjach".