Ciało zostało znalezione w miejscowości Dąbrowa Zielona o 6 rano na szkolnym boisku. "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że było ułożone twarzą ku ziemi. Okoliczni mieszkańcy nie słyszeli strzałów, stąd jest podejrzenie, że zwłoki ktoś mógł przetransportować w nocy i tam podrzucić.
Póki co nie jest znana tożsamość mężczyzny. Jednak na miejscu pracują m.in. prokuratorzy związani ze sprawą Jacka Jaworka, a Dąbrowa Zielona leży obok Borowców, stąd mieszkańcy i dziennikarze połączyli kropki i zaczęli zadawać pytania o to, czy ciało nie należy do poszukiwanego mordercy. – Nie możemy tego wykluczyć – przyznał w rozmowie z "Super Expressem" prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Trwają oględziny i obecnie nie ustalono, kim jest martwy mężczyzna. Możliwe, że będzie potrzebne badanie DNA.
Jacek Jaworek został oskarżony o zabójstwo za pomocą broni palnej swojego brata, bratowej oraz bratanka. Podejrzany zbrodni na swoich krewnych miał dopuścić się 10 lipca 2021 roku w Borowcach. Dodatkowo prokuratura zarzuciła Jaworkowi nielegalne posiadanie broni oraz kierowania gróźb karalnych pod adresem swojego brata i bratowej.
Mężczyzna jest poszukiwany od trzech lat i mówi się o tym, że zapadł się pod ziemię. Mimo natychmiast rozpoczętych poszukiwań i zaangażowania w nie prawie 600 funkcjonariuszy policja nie znalazła żadnych znaczących poszlak, które pozwoliłyby ustalić miejsce ukrywania się podejrzanego. Za Jaworkiem wysłano list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania, a nawet wystawiono czerwoną notę Interpolu.