Zdecydowana większość zagadek, które krążą po sieci, to łamigłówki tworzone pod internautów. Nie tylko w celach rozrywkowych, ale żeby się kłócili w komentarzach o prawidłową odpowiedź, a post robił zasięgi. Ta jednak została wygrzebana z książki z 1953 roku. I już wtedy miała potencjał na stanie się viralem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 1969 roku dokonano pierwszej transmisji przez sieć ARPANET - protoplastę znanego nam internetu. Nie było wtedy mediów społecznościowych, ale była już zagadka, która mogłaby wywołać burzę w komentarzach.
Zagadka sprzed ponad pół wieku nawet teraz stała się viralem. Czy umiecie ją rozwiązać?
Odkrył ją tiktoker z profilu szkolny_cwaniak. Znalazł ją w książce od dziadka z 1953 roku. Już samo polecenie zadania jest dość skomplikowanych. "Z podanych 9 cyfr wykreśl 6 w ten sposób, żeby suma pozostałych liczb była równa 20" – mówi autor filmiku, który, a jakże, stał się viralem z ponad 500 komentarzami.
Zanim podamy rozwiązanie, dobrze wczytajcie się w polecenie. Jest tam pewien drobny (i kontrowersyjny) szczegół, który ułatwi rozwiązanie.
Jaka jest prawidłowa odpowiedź? Znajdziemy ją w kilku komentarzach. "Skreślamy trzecią jedynkę, wszystkie 7 i dwie dziewiątki. Wtedy mamy 11 i 9, co daje nam 20" – napisał jeden z internautów.
Chodzi o to, że dwie jedynki utworzą "11". Było więc to podchwytliwe, ale problem jest też w tym w słownictwie. Znamy różnicę między liczbą a cyfrą. Teoretycznie 9 też liczbą (np. naturalną), ale w pierwszej części polecania jest właśnie mowa o cyfrach, co może nas wprowadzić w błąd.
Jak widać, autorzy zagadek chyba od zawsze lubili nas lekko denerwować. Bardzo często zdarza się, że rozwiązanie jednych satysfakcjonuje (jak wpadną na pomysł), a innych wkurza (bo trzymają się przyjętych zasad), ponieważ matematyka często jest "naginana" dla zabawy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.