W internecie krąży zdjęcie Krzysztofa Ziemca przy malowaniu ściany, które wydaje się fejkiem. Nieraz widzieliśmy przecież memy z sobowtórami celebrytów i podpisem "...po tygodniu w Polsce". Fotka jest z okolic Dublina i wszystko wskazuje na to, że jest na niej były dziennikarz TVP. Świeżo upieczony budowlaniec sam ją zresztą udostępnił.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Krzysztof Ziemiec przez 20 lat pracował w TVP. Teraz maluje ściany na budowie w Irlandii Fot. TVP, twitter.com/michalroman1976
Reklama.
Krzysztof Ziemiec dawno temu pracował dla TVN24, ale potem przez dwie dekady był twarzą TVP - tak więc nie tylko za czasów rządów PiS. W tym okresie widzowie mogli go zobaczyć m.in. w "Wiadomościach" i "Teleexpressie". Prowadził również programy publicystyczne: "Kwadrans po ósmej", "Woronicza 17", "Minęła dwudziesta", "Studio Zachód" oraz "Panoramę".
Krzysztof Ziemiec został zwolniony z TVP. Teraz pracuje na budowie w Dublinie
Pod koniec zeszłego roku, niedługo po zmianie władzy, w Telewizji Polskiej miała jednak miejsce rewolucja i główna ekipa została zwolniona lub sama odeszła. To tej pierwszej grupy należał właśnie Krzysztof Ziemiec (odszedł za porozumieniem stron). Część jego kolegów znalazło sobie fuchę w TV Republika, ale on jeszcze w styczniu opowiadał, że nadal siedzi na bezrobociu.
– Nikt się nie odzywał, rynek jest zamknięty. A też jest za dużo wolnych ludzi na rynku, więc nikt nie będzie teraz otwierał bram. (...) Nie planuję żadnego wypoczynku, jestem na bezrobociu, nie mam pracy, nie ma od czego odpoczywać – mówił wtedy. Miał jednak oprócz tego audycję w RMF FM.
Niedawno jednak znalazł sobie nową pracę, ale w zupełnie innej branży: budowlanej. Podobnie jak wielu Polaków wyruszył na Wyspy za chlebem. Do sieci trafiło zdjęcie, na którym maluje ścianę w Dublinie. Przeciwnikom PiS i dawnej TVP z pewnością dało mnóstwo satysfakcji.
Można też pomyśleć, że za pensję w TVP postawił sobie tam dom i teraz go sam wykańcza. Wygląda jednak na to, że to zdjęcie to nie jest żart czy ustawka (wciąż jednak nie damy sobie ręki uciąć, bo nie do takich pranków i prowokacji internet nas przyzwyczaił).
W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl potwierdził, że tak wygląda teraz jego praca i nie próbował wyprowadzić dziennikarzy z błędu.
– Przebywam teraz w pracy. Wrócę po majówce. Jestem na robocie, efekty będą, mam nadzieję, pozytywne – powiedział Krzysztof Ziemiec.
Były gwiazdor TVP podchodzi do swojego nowego zajęcia z humorem. "Czy warto wałkować ten temat?"
Do wycieku (?) zdjęcia podchodzi z dystansem i poczuciem humoru. I choć w TVP przez wiele lat mogliśmy usłyszeć wiele kłamstw, to teraz były dziennikarz tej stacji pisze w komentarzach prawdę: "żadna praca nie hańbi", choć naturalnie nie we wszystkich przypadkach.
"Wykonuję polecenia. Każą malować, to maluję. Praca to praca. Myślenie jest w wojsku, a nie na budowie", "Wszystko jest po coś. Żadna praca nie hańbi. Czy warto wałkować ten temat?" – napisał w komentarzach w serwisie X i udostępnił to zdjęcie również na instagramowym profilu.
Odpowiada też na zaczepki w stylu "Serio to każą malować?" (wcześniej była mowa o nieoszlifowanej ścianie). "Terminy! Szef mówi, żeby się nie przejmować. Co mam zrobić?" – odpowiedział. "Wziąć papier ścierny?" – drążył internauta. "Śpię już, pozdrawiam" – uciął Ziemiec.
Przyznał też, że to lepsza praca niż ta przy zbieraniu szparagów. "Na szparagi trzeba mieć końskie zdrowie. Malarstwo pokojowe jest mniej wymagające. No i lepiej płatne" – zdradził. Na budowie musi być też muzyczka. Czego słucha w pracy Krzysztof Ziemiec? Słucha muzyki z Wysp z czasów jego młodości m.in. pust-punkowego zespołu Siouxsie and the Banshees.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
